Sprawa rozbudowy Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym interesuje nie tylko obywateli, ale i posłów. Od kilku miesięcy ślą oni interpelacje do ministra transportu z pytaniem o opłacalność całego przedsięwzięcia.
Z informacji, jakich udziela Tadeusz Jarmuziewicz, wiceminister transportu, wynika, że koszt jednego nowego urządzenia rejestrującego prędkość wynosi ok. 150 tys. zł brutto. Drożej jest z zakupem i instalacją urządzeń rejestrujących wjazd na czerwonym świetle – ok. 372,5 tys. zł. Najdroższe są jednak zestawy do odcinkowej kontroli prędkości oraz ich instalacja – ok. 227,5 tys. zł brutto.
?Na podstawie zdjęć wykonanych przez stacjonarne urządzenia rejestrujące należące do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego od początku funkcjonowania centrum, tj. w ciągu 18 miesięcy – od 1 lipca 2011 r. do 31 grudnia 2012 r., kiedy to na polskich drogach pracowało 240 stacjonarnych urządzeń, inspekcja wystawiła łącznie 107 652 mandaty. W tym samym okresie z wystawionych mandatów udało się wyegzekwować 22 mln zł.
Posłowie pytają nie tylko o koszty fotoradarowego przedsięwzięcia, ale i skąd pochodzą pieniądze na stałe rozbudowywanie centrum.
– Zakup nowych urządzeń rejestrujących przeznaczonych do kontroli ruchu drogowego prowadzonej przez Inspekcję Transportu Drogowego dokonywany jest w ramach projektu „Budowa centralnego systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym" – informuje Jarmuziewicz. Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach programu „Infrastruktura i środowisko". Koszt całkowity tego projektu to 188,9 mln zł, z czego w 2013 r. zaplanowano wydatki na kwotę 64,5 mln zł, w 2014 r. na 24,4 mln zł, a w 2015 r. na 27,1 mln zł (projekt przewidziany jest na lata 2011–2015). Unijne środki pokrywają 69 proc. wspomnianych kosztów.