Za granicą surowe mandaty za wykroczenia drogowe

Nawet jeśli kierowca zna język kraju, w którym wypoczywa, na negocjowanie wysokości kary nie ma szans

Publikacja: 13.07.2013 11:00

Jadąc na urlop za granicę warto zapoznać się z przepisami drogowymi obowiązującymi w kraju planowane

Jadąc na urlop za granicę warto zapoznać się z przepisami drogowymi obowiązującymi w kraju planowanego wypoczynku

Foto: www.sxc.hu

Z roku na rok coraz więcej Polaków spędza urlop za granicą. Niektórzy wybierają się w podróż samochodem, inni nawet jeśli podróżują samolotem, na miejscu korzystają z wypożyczalni. Zachęcają do tego nie tylko wygoda, ale także przystępne ceny w wypożyczalniach. Małe auto na Krecie czy na Majorce można wypożyczyć na trzy dni za 40 euro, drożej – 70 euro – jest na Maderze. Własny transport pozwala na zwiedzanie w komfortowych warunkach. Wystarczy dowód osobisty lub paszport i prawo jazdy i można ruszać w drogę.

Polscy kierowcy nie mają najlepszej opinii w Europie. W Wielkiej Brytanii są niechlubnymi liderami wśród obcokrajowców nagminnie łamiących przepisy. Głównie jeżdżą pod wpływem alkoholu.

Bezpieczeństwo na naszych drogach w międzynarodowych raportach plasuje się wśród państw takich, jak Grecja, Rumunia czy Litwa. Daleko nam pod tym względem do Wielkiej Brytanii, Szwecji czy Holandii.

Bo są inne przepisy

Wielu naszych kierowców, przyzwyczajonych do polskich przepisów drogowych, naraża się za granicą na dotkliwe mandaty. We Francji, Niemczech, Austrii, Hiszpanii czy Szwajcarii można na nich stracić prawdziwy majątek. Organizacja Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego przygotowała specjalny raport dla kierowców wybierających się na wakacje za granicę. Warto wziąć go pod uwagę, tym bardziej że w wielu krajach nie tylko są dużo wyższe kary, ale także obowiązują m.in. ostrzejsze przepisy dla najmłodszych kierowców czy zakaz używania antyradarów.

W Portugalii źle zaparkowany pojazd na trasie w nocy to koszt dla kierowcy do 1250 euro. Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu w Szwecji to grzywna 375 euro. Za przejazd na czerwonym świetle w Grecji można zapłacić nawet 700 euro, na Węgrzech – w przeliczeniu na złote – 1,5 tys. zł.

W Austrii za niestosowanie się do przepisów ruchu drogowego wprowadzono żółte kartki, również dla cudzoziemców. Zebranie trzech oznacza zakaz prowadzenia samochodu w Austrii przez minimum trzy miesiące.

Warto też wiedzieć, że na Węgrzech przy wjeździe pożyczonym samochodem niezbędne jest posiadanie zaświadczenia-pełnomocnictwa przetłumaczonego na język węgierski (poświadczają je biura turystyki PZM).

Picie słono kosztuje

Bardzo surowo wszędzie za granicą karana jest jazda po alkoholu. W Bośni, Hercegowinie i Czarnogórze restrykcyjne prawo dotyczy nie tylko kierowcy, ale także pasażera. Pijany kompan nie może nawet siedzieć obok kierowcy.

W wielu państwach młodych kierowców (zwykle do dwóch lat od uzyskania prawa jazdy) obowiązuje niższy limit spożycia alkoholu. Tak np. w Chorwacji dopuszczalne stężenie alkoholu we krwi dla kierowców poniżej 24 lat to 0,00 promila, dla starszych – 0,5 promila.

Karą może być nie tylko wysoki mandat, ale także czasowy zakaz prowadzenia pojazdu. Kierowcy, który np. w Szwajcarii przekroczy dopuszczalne 0,5 promila, wymierzona zostaje dotkliwa kara finansowa, od 2,1 tys. zł do nawet 630 tys. zł i/lub zakaz prowadzenia na terytorium tego kraju przez minimum miesiąc.

Zróżnicowane sankcje stosuje się w Belgii. Dopuszczalne stężenie alkoholu to 0,49 promila. Jeżeli alkomat pokaże do 0,79 promila, kierowca dostaje mandat 150 euro i zakaz prowadzenia pojazdu przez trzy godziny. Powyżej 0,8 promila mandat wynosi do 550 euro, a zakaz prowadzenia – minimum sześć godzin. Kierowcę mającego powyżej 1,5 promila czeka już automatyczne wniesienie sprawy do sądu, grzywna od 12 tys. euro i zatrzymanie prawa jazdy do pięciu lat!

Są też państwa, w których obowiązuje bezwzględny zakaz prowadzenia po alkoholu. To Czechy, Rosja i Węgry. W tych ostatnich policja nie ma alkomatów, a kiedy podejrzewa, że prowadzący auto jest nietrzeźwy, wiezie go na badania. Od ich wyniku zależy sytuacja badanego. Jeśli aparatura pokaże do 0,5 promila alkoholu we krwi, kierowca dostanie mandat do 500 zł, jeśli do 0,8 promila – do 600 zł. Stężenie powyżej 0,8 promila traktowane jest jako przestępstwo.

Drogówce płać od ręki

Złapany przez zagraniczną drogówkę kierowca musi zapłacić mandat od ręki, inaczej będzie miał kłopot z opuszczeniem kraju. W większości krajów funkcjonariusze mają przy sobie terminal, w innych np. wysyłają kierowcę na pocztę po pieniądze.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w razie namierzenia wykroczenia przez stacjonarny fotoradar. Dziś polski kierowca zarejestrowany przez radar np. we Włoszech czy na Słowacji ma szanse na uniknięcie kary. Policje tych państw niezbyt często zwracają się do polskich kolegów o ustalenie adresu sprawcy. Rezultat? Kierowca często może liczyć na umorzenie sprawy.

Od listopada tego roku jednak trudno będzie uniknąć kary z zagranicznych fotoradarów. Wtedy to wejdzie w życie znowelizowany kodeks drogowy, którego poprawkę wymusza unijna dyrektywa.

Zobowiązuje ona państwa członkowskie do utworzenia krajowych punktów kontaktowych, które będą udzielały informacji o właścicielu auta namierzonego przez fotoradar.

Polskie służby udostępniają dane swoich obywateli. Najwięcej zapytań przychodzi z Austrii. W 2012 r. było ich 2,8 tys., podczas gdy w 2010 r. – 2,2 tys. Sporo zapytań napływa również z Niemiec, Holandii oraz Włoch. Łącznie w ubiegłym roku było ich aż 16 tys., a dwa lata wcześniej – 14 tys.

O jakie wykroczenia chodzi? Przede wszystkim o przekroczenia prędkości, jazdę bez zapiętych pasów i rozmowę przez telefon bez zestawu głośnomówiącego.

Z roku na rok coraz więcej Polaków spędza urlop za granicą. Niektórzy wybierają się w podróż samochodem, inni nawet jeśli podróżują samolotem, na miejscu korzystają z wypożyczalni. Zachęcają do tego nie tylko wygoda, ale także przystępne ceny w wypożyczalniach. Małe auto na Krecie czy na Majorce można wypożyczyć na trzy dni za 40 euro, drożej – 70 euro – jest na Maderze. Własny transport pozwala na zwiedzanie w komfortowych warunkach. Wystarczy dowód osobisty lub paszport i prawo jazdy i można ruszać w drogę.

Pozostało 89% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów