Jak odzyskać pieniądze pożyczone „na słowo”

Sytuacja osoby, która pożyczyła pieniądze bez spisania umowy pożyczki i nie może doczekać się zwrotu, nie jest beznadziejna. Wystarczą jakiekolwiek pisemne dowody, które uprawdopodobnią fakt udzielenia pożyczki.

Publikacja: 20.09.2014 10:00

Jak odzyskać pieniądze pożyczone „na słowo”

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Czy jest możliwość odzyskania pożyczki w kwocie 1350 zł, jeśli większą jej część dałam pożyczkobiorcy bez świadków? Jest to osoba pełniąca funkcję publiczną, na moje prośby o zwrot odpowiada: „nie mam". Na e-mail z prośbą o zwrot w ogóle nie odpowiada. Ta sama osoba spisała ze mną umowę agencyjną, jak podejrzewam – nieważną. Nie otrzymałam z tego tytułu ani grosza, choć osoba ta uzyskała przychód (możliwe, że go nie ujawni) z pomocą moich starań i nakładów (telefony, praca, koszty benzyny)

– pisze czytelniczka.

Zgodnie z treścią art. 6 kodeksu cywilnego oraz art. 232 kodeksu postępowania cywilnego ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z tego faktu wywodzi skutki prawne. Potwierdził to Sąd Najwyższy. W wyroku z 22 listopada 2001 r. (sygn. akt I PKN 660/00) podkreślił, że twierdzenie istotnej dla sprawy okoliczności powinno być udowodnione przez stronę to twierdzenie zgłaszającą.

Oznacza to, że osoba, która wysuwa roszczenie np. o zwrot pożyczki, musi udowodnić, że doszło do zawarcia umowy pożyczki. Analogicznie osoba domagająca się wynagrodzenia z umowy agencyjnej, musi udowodnić, że taką umowę zawarł z konkretną osobą i wykonał wynikające z niej zobowiązania, za które należy się prowizja.

Umowa ważna, ale kłopot w sądzie

Umowa pożyczki powinna być zawarta na piśmie dla celów dowodowych. Ale pożyczając małe kwoty rzadko spisujemy umowę. Jeśli jednak wartość pożyczki przekracza 500 złotych to, zgodnie z art. 720 § 2 kodeksu cywilnego, umowa pożyczki powinna być stwierdzona pismem.

Przepisy nie zastrzegają jednak rygoru nieważności dla ustnej umowy pożyczki. Ustna umowa jest zatem ważna. Tyle tylko, że pożyczkodawca może mieć problem z udowodnieniem przed sądem, że do umowy pożyczki w ogóle doszło. Dlaczego? Ponieważ nie może powoływać się przed sądem na dowód ze świadków ani dowód z przesłuchania stron na fakt dokonania czynności, czyli fakt pożyczenia określonej kwoty pieniędzy konkretnej osobie.

Problem rodzi się zwykle wtedy, gdy pożyczkobiorca nie reaguje na prośbę o zwrot pożyczki lub wręcz twierdzi, że żadnych pieniędzy nie pożyczał. W razie oddania sprawy do sądu pożyczkodawca ma związane ręce: nie ma dowodu w postaci pisemnej umowy, nie może też powołać świadków, którzy potwierdziliby, że do zawarcia umowy doszło. Nie da się również przeprowadzić dowodu z zeznań pożyczkobiorcy, czy też swoich własnych.

Można liczyć na wyjątki

Są jednak wyjątkowe okoliczności, gdy dowód ze świadków i dowód z przesłuchania stron są dopuszczalne. Po pierwsze, gdy obie strony sporu wyrażą na to zgodę. Po drugie, gdy spór toczy się między konsumentem a przedsiębiorcą. Po trzecie, gdy fakt dokonania czynności prawnej będzie uprawdopodobniony za pomocą pisma. Po czwarte: gdy ze względu na okoliczności sprawy sąd uzna to za konieczne. I wreszcie po piąte: gdy dokument dotyczący umowy został zagubiony, zniszczony lub zabrany przez osobę trzecią.

Jak można uprawdopodobnić za pomocą pisma fakt zawarcia umowy pożyczki? Wystarczy pisemny dokument świadczący o przekazaniu pieniędzy (np. rachunek, potwierdzenie przelewu), korespondencja z pożyczkobiorcą, z której wynika, że pożyczył pieniądze (także e-mail, sms, wydruk z komputera).

Często zdarza się także, że sądy dopuszczają dowody z przesłuchania stron, świadków czy dokumentów, mimo braku zgody strony przeciwnej. Muszą jednak zachodzić ważne okoliczności np. sytuacja materialna każdej ze stron, łączący je stosunek podległości itp.

Przed złożeniem pozwu przeciwko pożyczkobiorcy wskazane jest wysłanie do niego listu poleconego za zwrotnym potwierdzeniem odbioru z ostatecznym wezwaniem do zwrotu pożyczki w wyznaczonym terminie. W piśmie trzeba zaznaczyć, że w razie braku zwrotu, sprawa zostanie skierowana do sądu.

Natomiast w pozwie o zapłatę trzeba opisać dokładnie okoliczności udzielenia pożyczki. Warto dołączyć do pozwu wszystkie dokumenty, z których wynika, że najprawdopodobniej doszło do zawarcia umowy pożyczki.

Umowa agencyjna nie musi być na piśmie

Umowa agencyjna jest uregulowana w Kodeksie cywilnym w art. 758-764(9).  Na podstawie umowy agencyjnej, przyjmujący zlecenie (agent) zobowiązuje się do stałego pośredniczenia przy zawieraniu z klientami umów na rzecz dającego zlecenie (zleceniodawcy) albo do zawierania ich w imieniu zleceniodawcy, a zleceniodawca zobowiązuje się do zapłaty umówionego wynagrodzenia (prowizji).

Umowa agencyjna może być zawarta w dowolnej formie.  Wystarczy złożenie przez strony zgodnych oświadczeń woli, ale oczywiście najbardziej wskazaną formą jest zawarcie takiej umowy na piśmie, zwłaszcza, gdy ma określać odpowiedzialności agenta za wykonanie umowy przez klienta.

Umowa agencyjna z definicji jest umową odpłatna (odpowiednia prowizja) i wzajemną, opiera się  na zasadzie ekwiwalentności świadczeń. Oznacza to, że  wzajemne świadczenia są równoważne. Prowizja należy się agentowi nawet wówczas, gdy umowa agencyjna zostanie rozwiązana, ale pod warunkiem, że do zlecający zawarł umowy z klientami na skutek  działalności agenta tj. agent osobiście przyczynił się do zdobycia klienta. Co więcej, nawet już po rozwiązaniu umowy agencyjnej agent może żądać od dającego zlecenie świadczenia wyrównawczego, jeżeli dający zlecenie nadal osiąga znaczne korzyści z umów z klientami, których pozyskał agent. Roszczenie o takie wyrównanie  przysługuje agentowi, jeżeli, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, a zwłaszcza utratę przez agenta prowizji od umów zawartych przez dającego zlecenie z tymi klientami, przemawiają za tym względy słuszności.

Kiedy agent może żądać prowizji? Gdy do zawarcia umów doszło w wyniku jego działalności, gdy zostały one zawarte z klientami pozyskanymi przez agenta poprzednio dla umów tego samego rodzaju, gdy agentowi zostało przyznane prawo wyłączności w odniesieniu do oznaczonej grupy klientów lub obszaru geograficznego, a w czasie trwania umowy agencyjnej została zawarta umowa z klientem z tej grupy lub obszaru, gdy do zawarcia umowy doszło w przeważającej mierze w wyniku działalności agenta w okresie trwania umowy agencyjnej, a zarazem w rozsądnym czasie od jej rozwiązania.

Czy jest możliwość odzyskania pożyczki w kwocie 1350 zł, jeśli większą jej część dałam pożyczkobiorcy bez świadków? Jest to osoba pełniąca funkcję publiczną, na moje prośby o zwrot odpowiada: „nie mam". Na e-mail z prośbą o zwrot w ogóle nie odpowiada. Ta sama osoba spisała ze mną umowę agencyjną, jak podejrzewam – nieważną. Nie otrzymałam z tego tytułu ani grosza, choć osoba ta uzyskała przychód (możliwe, że go nie ujawni) z pomocą moich starań i nakładów (telefony, praca, koszty benzyny)

Pozostało 91% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów