Czy jest możliwość odzyskania pożyczki w kwocie 1350 zł, jeśli większą jej część dałam pożyczkobiorcy bez świadków? Jest to osoba pełniąca funkcję publiczną, na moje prośby o zwrot odpowiada: „nie mam". Na e-mail z prośbą o zwrot w ogóle nie odpowiada. Ta sama osoba spisała ze mną umowę agencyjną, jak podejrzewam – nieważną. Nie otrzymałam z tego tytułu ani grosza, choć osoba ta uzyskała przychód (możliwe, że go nie ujawni) z pomocą moich starań i nakładów (telefony, praca, koszty benzyny)
– pisze czytelniczka.
Zgodnie z treścią art. 6 kodeksu cywilnego oraz art. 232 kodeksu postępowania cywilnego ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z tego faktu wywodzi skutki prawne. Potwierdził to Sąd Najwyższy. W wyroku z 22 listopada 2001 r. (sygn. akt I PKN 660/00) podkreślił, że twierdzenie istotnej dla sprawy okoliczności powinno być udowodnione przez stronę to twierdzenie zgłaszającą.
Oznacza to, że osoba, która wysuwa roszczenie np. o zwrot pożyczki, musi udowodnić, że doszło do zawarcia umowy pożyczki. Analogicznie osoba domagająca się wynagrodzenia z umowy agencyjnej, musi udowodnić, że taką umowę zawarł z konkretną osobą i wykonał wynikające z niej zobowiązania, za które należy się prowizja.
Umowa ważna, ale kłopot w sądzie
Umowa pożyczki powinna być zawarta na piśmie dla celów dowodowych. Ale pożyczając małe kwoty rzadko spisujemy umowę. Jeśli jednak wartość pożyczki przekracza 500 złotych to, zgodnie z art. 720 § 2 kodeksu cywilnego, umowa pożyczki powinna być stwierdzona pismem.