Rz: Minister Konstanty Radziwiłł zapowiada powrót do idei sieci szpitali, które jako jedyne miałyby gwarancję kontraktów z NFZ, a po jego likwidacji – z wydziałami zdrowia w urzędach wojewódzkich. To dobry pomysł?
Dr Krzysztof Chlebus: U podstaw idei sieci szpitali stworzonej przez prof. Zbigniewa Religę leżała troska o zabezpieczenie potrzeb zdrowotnych obywateli oraz optymalne wykorzystanie potencjału szpitali. Wyobraźmy sobie, że upada duży szpital w województwie pomorskim, który jako jedyny wykonywał skomplikowane zabiegi neurologiczne czy naczyniowe. Zanim w jego miejsce pojawi się prywatny odpowiednik, minie kilka miesięcy, a nawet lat, i mieszkańcy będą mieli utrudniony dostęp do tych procedur. Włączenie szpitali do sieci miało je chronić przed upadkiem i zabezpieczać potrzeby zdrowotne mieszkańców.
Pomysł jednak upadł, a kolejny rząd nałożył na szpitale publiczne, które przynoszą straty, obowiązek pokrycia ich przez właściciela, przekształcenia w spółkę lub likwidacji. A to, jak twierdzi minister Radziwiłł, zmusza je do komercjalizacji.
Przekształcenie nie jest równoznaczne z komercjalizacją. Nowelizacja ustawy o lecznictwie z 2011 r. miała eliminować podmioty nierentowne i przeciwdziałać niekończącemu się zadłużaniu szpitali u ich właścicieli. Twórcy nowelizacji argumentowali, że gwarancja finansowania z budżetu usypia motywację, bo jeśli jestem dyrektorem szpitala i nie muszę konkurować o kontrakt z innymi szpitalami, to nic mnie nie motywuje do poprawy jakości świadczeń. Zresztą to nie komercjalizacja jest winna dzisiejszym problemom w ochronie zdrowia, tylko zbyt niskie finansowanie przy jednoczesnym braku standardów jakości. Nie powinniśmy przeciwstawiać sieci szpitali finansowaniu ochrony zdrowia bezpośrednio z budżetu. Sieć szpitali może być rozsądnym kompromisem między wolnym rynkiem a postulowanym obecnie powrotem do budżetowego systemu, który w mojej ocenie byłby regresem.
Obecna władza zdaje się uważać, że jeśli kieruje pan szpitalem, który walczy o kontrakty, w dodatku przekształconym w spółkę, to pan tych nadliczbowych operacji nie zrobi.