Ambasador Rosji nie stawił się w MSZ. Ekspertka mówi o tzw. opcji atomowej

Rosyjska doktryna prawa międzynarodowego lubi różne sprawy traktować czysto formalistycznie – mówi dr hab. Brygida Kuźniak, prof. UJ, Katedra Prawa Międzynarodowego Publicznego.

Publikacja: 26.03.2024 19:25

Tabliczka informacyjna na ogrodzeniu ambasady Rosji w stolicy

Tabliczka informacyjna na ogrodzeniu ambasady Rosji w stolicy

Foto: PAP/Albert Zawada

Ambasador Federacji Rosyjskiej został wezwany przez ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, aby złożyć wyjaśnienia w sprawie naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjską rakietę. Miała mu zostać przekazana nota protestacyjna. Nie stawił się. Co na to konwencja wiedeńska?

Konwencja wiedeńska o stosunkach dyplomatycznych konstruuje modelowy układ relacji dyplomatycznych, ale nie reguluje wprost kwestii stawiania się obcego ambasadora na wezwanie władz państwa przyjmującego. Niemniej tzw. kodeks prawa dyplomatycznego określa, jakie są funkcje dyplomatyczne, a wiodącą jest reprezentacja państwa wysyłającego w państwie przyjmującym (art. 3 ust. 1). Odmowa przez ambasadora stawienia się na wezwanie władz państwa przyjmującego w mojej ocenie godzi w przedmiot i cel przepisów normujących funkcje dyplomatyczne oraz w samą istotę stosunków dyplomatycznych, które mają wzajemny, dobrowolny charakter i służą rozwijaniu przyjaznych relacji bilateralnych.

Co więc mamy myśleć o zachowaniu ambasadora Rosji?

Myślę, że można by tu przywołać per analogiam teorie, które wypracowała doktryna dla uzasadnienia przywilejów i immunitetów dyplomatycznych, mianowicie teorię reprezentacji, wedle której bardzo istotne znaczenie ma zasada wyrażona łacińską paremią par i parem non habet imperium, czyli że równy nie ma władzy nad równym. Oznacza to, że jeden suwerenny władca jest równy drugiemu suwerennemu władcy, a mówiąc inaczej, jedno państwo jest suwerenne i drugie jest suwerenne. Kiedy utrzymują one ze sobą stosunki dyplomatyczne, to ambasador uosabia, jak gdyby personalizuje, państwo wysyłające.

Państwo przyjmujące nie może mu więc niczego nakazać?

Nie może, bo nie ma nad nim żadnej władzy. Być może zachowanie rosyjskiego ambasadora jakoś próbuje nawiązać do tej teorii. Teoria ta jednak dzisiaj jest już uznana za przestarzałą jako sposób uzasadnienia istnienia przywilejów i immunitetów dyplomatycznych. Dzisiaj raczej uzasadnia się je teorią funkcjonalną, wedle której przywileje i immunitety dyplomatów służą zabezpieczeniu prawidłowego wykonywania przez nich ich funkcji.

Mógł się więc nie stawić?

Idąc tym tropem, powiedziałabym, że niestawienie się na wezwanie władz państwa przyjmującego jest uchyleniem się przez ambasadora od wypełniania jego funkcji. Moim zdaniem nie można przyjąć czysto formalistycznie, że skoro nie ma wprost przepisów nakazujących ambasadorowi stawienie się na wezwanie, to można tego nie robić. Co więcej, uważam, że istnieje dobrze utrwalona praktyka dyplomatyczna, że na wezwanie władz przyjmujących ambasador się stawia. Rosyjska doktryna prawa międzynarodowego lubi różne sprawy traktować czysto formalistycznie. W mojej ocenie tak nie należy czynić, albowiem prawo międzynarodowe publiczne nakazuje opieranie się na dobrej wierze.

Jak można zareagować w takiej sytuacji?

Teoretycznie rzecz biorąc, możliwe jest uznanie ambasadora za persona non grata, ale to jest środek bardzo drastyczny i chociaż można tak zrobić, nawet bez uzasadnienia decyzji, to jednak nie rekomendowałabym tego, ponieważ jest to wyraz skrajnego pogorszenia relacji między dwoma państwami, tzw. opcja atomowa.

Czytaj więcej

Ambasador Rosji wezwany przez polski MSZ. Nie przyszedł. Jest oświadczenie

Ambasador Federacji Rosyjskiej został wezwany przez ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, aby złożyć wyjaśnienia w sprawie naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjską rakietę. Miała mu zostać przekazana nota protestacyjna. Nie stawił się. Co na to konwencja wiedeńska?

Konwencja wiedeńska o stosunkach dyplomatycznych konstruuje modelowy układ relacji dyplomatycznych, ale nie reguluje wprost kwestii stawiania się obcego ambasadora na wezwanie władz państwa przyjmującego. Niemniej tzw. kodeks prawa dyplomatycznego określa, jakie są funkcje dyplomatyczne, a wiodącą jest reprezentacja państwa wysyłającego w państwie przyjmującym (art. 3 ust. 1). Odmowa przez ambasadora stawienia się na wezwanie władz państwa przyjmującego w mojej ocenie godzi w przedmiot i cel przepisów normujących funkcje dyplomatyczne oraz w samą istotę stosunków dyplomatycznych, które mają wzajemny, dobrowolny charakter i służą rozwijaniu przyjaznych relacji bilateralnych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP