– W moim domu sprząta Ukrainka. Nie podpisałem z nią żadnej umowy, bo… Powiedzmy, że nie mam zarejestrowanej firmy. Nawet nie wiem, czy na pracę w Polsce ma pozwolenie – opowiada czytelnik „Rz".
Osób, które angażują Ukrainki do sprzątania, opieki nad dziećmi i osobami starszymi, jest bardzo dużo. Wybierają jednak szarą strefę, bo przerażają ich procedury związane z legalizacją zatrudnienia oraz biurokracja związana z zatrudnieniem.
[srodtytul]Jest pracodawcą[/srodtytul]
Brak działalności gospodarczej nie przeszkadza w zawarciu umowy o pracę, bo osoba fizyczna zatrudniająca pracowników też jest pracodawcą. Chodzi raczej o to, że stosunek pracy rodzi określone obowiązki. Etatową gosposię trzeba zgłosić do ZUS, opłacać składki na Fundusz Pracy i pilnować, by jej wynagrodzenie nie było niższe od minimalnego.
Do tego dochodzą jeszcze obowiązki z kodeksu pracy i właśnie z tego powodu [b]zdecydowanie lepiej zatrudnić gosposię na zlecenie. Ale i ta umowa nie jest idealna[/b], bo może się odbić czkawką w kontaktach z urzędem skarbowym.