Po siedmiu latach w Unii Europejskiej euroentuzjaści nie powinni narzekać: wspólny rynek prawny jest faktem.
– Już większość przepisów jest zharmonizowanych z prawem Unii – ocenia Jarosław Mulewicz, ekspert Business Centre Club, główny negocjator układu stowarzyszeniowego Polski z UE. Co roku 50 – 60 proc. stanowionych przez parlament ustaw to prawo europejskie.
Są jednak zaległości z bieżącym transponowaniem najnowszych regulacji Brukseli. Z danych otrzymanych przez „Rz" z Ministerstwa Spraw Zagranicznych wynika, że 27 kwietnia dotyczyły one 40 dyrektyw (ich czas wdrożenia już upłynął). Rok wcześniej było ich o kilkanaście mniej. MSZ poinformowało też, iż 12 postępowań w sprawie opóźnionych bądź źle dostosowanych dyrektyw Komisja Europejska skierowała przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości.
40 dyrektyw UE czeka na wdrożenie w Polsce
Są zaległości m.in. w dopasowaniu przepisów o obrocie finansowym i kapitałowym, ustaw o energii odnawialnej, o kontroli jakości paliw, o elektroenergetyce. Czekają na przyjęcie regulacje lotnictwa, transportu samochodowego i kolejowego, bezpieczeństwa morskiego. Sejm pracuje jeszcze nad ustawą o handlu gazami cieplarnianymi, która powinna być gotowa na początku 2010 r. Nie ma nowej ustawy o odpadach.