Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt zmian prawa o rzeczach znalezionych i lepszej ochronie zabytków. Jak powiedział „Rz" Grzegorz Wałejko, wiceminister sprawiedliwości, projekt powinien być przyjęty przez rząd w czerwcu, by można go uchwalić w tym roku.
10 procent wartości znalezionej rzeczy należy się zainteresowanemu jako znaleźne
To kolejna próba uregulowania tej materii, co świadczy, że nie jest ona prosta. Nic dziwnego, bo chodzi o kwestie zasadnicze: utratę bądź nabycie własności. O ile do biur rzeczy znalezionych trafiają głównie mało wartościowe przedmioty, po które właściciele rzadko się zgłaszają, o tyle bywają też znajdowane, a jeszcze częściej kradzione, prawdziwe skarby.
Więcej za skarb
Prawo w tej dziedzinie (głównie art. 183 – 189 kodeksu cywilnego) zawiera luki. W trakcie prac nad projektem wyłonił się problem przeciwdziałania utracie własności rzeczy skradzionych i np. wywiezionych za granicę (głównie dzieł sztuki). W związku z tym zaproponowano utworzenie rejestru utraconych dóbr kultury, który ma temu przeciwdziałać.
Teraz przepisy stanowią, że znalazca cudzej rzeczy obowiązany jest niezwłocznie zawiadomić osobę uprawnioną do jej odbioru, najczęściej właściciela, a jeśli nie może go ustalić – oddać przedmiot do biura rzeczy znalezionych.