Murowany kościół pw. Dziesięciu Tysięcy Męczenników w Niepołomicach ufundował król Kazimierz Wielki. W 1357 r. nadał też parafii prawo do pobierania określonej ilości drewna rocznie z lasów królewskich. W okresie zaborów przywilej został zmodyfikowany z pobierania na wydawanie drzewa, ale nadal był respektowany. Tak samo w okresie międzywojennym i podczas okupacji hitlerowskiej. Aż przyszły nowe czasy i w 1950 r. nowa władza powiedziała: dość. Lasy Państwowe królewski przywilej uznały ponownie w 1990 r. Co roku na tej podstawie parafia pobierała bezpłatnie od nadleśnictwa w Niepołomicach po 81 m sześc. drewna twardego i drewna miękkiego.
Tak było do 2001 r., kiedy to Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych stwierdziła, że prawo parafii się przedawniło. Księża skierowali sprawę do sądu. Batalia sądowa trwała blisko dziesięć lat. Sąd Rejonowy w Wieliczce wydał trzy wyroki, uznając roszczenia parafii. Aż tyle, bo z przyczyn proceduralnych Sąd Okręgowy w Krakowie uchylił je, nakazując powtórzyć proces. Samo procedowanie napotkało wiele problemów. Choćby z literalnym odczytaniem przywileju, bo pisany był po łacinie, ale czcionką, z którą ani jedna, ani druga strona nie bardzo mogła sobie poradzić. Trzeba było powołać eksperta do odczytania oryginału dokumentu. Powołano też biegłego z zakresu historii prawa, który musiał odpowiedzieć, jaki był charakter prawny tego przywileju: czy prywatnoprawny, czy publicznoprawny. Czy przywilej nie wygasł z różnych względów i czy w momencie wydania był zgodny z ówczesnym prawem.
W końcu w 2011 r. Sąd Okręgowy w Krakowie uznał wprawdzie, że przywilej wygasł na skutek niewykonywania go w czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, jednak wskutek tego, że lasy państwowe w latach 90. przystąpiły do jego wykonywania, powstała między lasami a parafią tzw. umowa nienazwana, tożsama z owym przywilejem. Wyrok uprawomocnił się. Nadleśnictwo musiało oddać parafii zaległe drzewo.
– Doszliśmy do wniosku, że skoro łączyła nas z parafią nienazwana umowa, to możemy ją wypowiedzieć i właśnie to zrobiliśmy – mówi Marek Świderski, nadleśniczy Nadleśnictwa Niepołomice.
Rocznie nadleśnictwo musiałoby przekazywać parafii drewno wartości kilkunastu tysięcy złotych. Nie wiadomo, czy parafia będzie ciągnęła spór sądowy.