Reklama
Rozwiń
Reklama

Krew zawsze trafia do depozytu, a nie do wskazanego pacjenta

Dawcy nie dostaną już w punktach krwiodawstwa zaświadczenia, dla kogo oddali krew.

Publikacja: 20.11.2013 08:32

Uzależnianie przeprowadzenia leczenia od dostarczenia krwi jest łamaniem prawa

Uzależnianie przeprowadzenia leczenia od dostarczenia krwi jest łamaniem prawa

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski

–  Napływały do nas liczne sygnały o tym, że szpitale uzależniają dalsze leczenie pacjenta potrzebującego przetoczenia od tego, czy jego rodzina bądź znajomi oddadzą  krew – tłumaczy Jolanta Antoniewicz-Papis, dyrektor Narodowego Centrum Krwi. Podkreśla, że działania szpitali są niezgodne z art. 20 ustawy o publicznej służbie krwi.

Dlatego na początku listopada NCK zakazało stacjom krwiodawstwa wydawania zaświadczeń o oddaniu krwi na potrzeby szpitala. Jeszcze do 1 listopada krwiodawcy mogli w stacjach  dostać taki dokument.

Obowiązek jego wydania nie wynikał jednak z ustawy o publicznej służbie krwi. Bywało jednak, że krwiodawcy prosili o zaświadczenie, by dostarczyć je do szpitala, w którym leżał ich bliski.

Jolanta Zatorska, dyrektor Regionalnego Centrum Krwi w Krakowie, podkreśla, że te zaświadczenia i tak miały charakter zwyczajowy.

Regionalne centra krwiodawstwa wysłały do wszystkich szpitali na ich terenie zawiadomienia, że nie wydają już  zaświadczeń.

Reklama
Reklama

– Chyba jednak nie wszyscy lekarza otrzymali tę informację, gdyż nadal zdarza się, że potencjalni dawcy są wysyłani do punktów krwiodawstwa, aby oddać krew dla konkretnego pacjenta – mówi Anna Rychłowska z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Gdańsku.

Po decyzji NCK akcje prowadzone pod hasłem „Zbieramy krew dla małej  Ani" nie  stracą racji bytu, ale dawcy muszą być świadomi, że nie dostaną już zaświadczeń. Krew, jak nie była, tak nie będzie przekazywana na rzecz np. konkretnego dziecka.

– Do pacjenta trafiała krew  z depozytu banku krwi, zgodna z jego grupą – mówi dyrektor Zatorska. – Oznacza to, że jeśli ktoś oddawał  krew dla konkretnej osoby, uzupełniał tylko ten depozyt.

Decyzję NCK popiera dr Lech Rzymkiewicz z Instytutu Hematologii  i Transfuzjologii.

–  Krwiodawstwo jest w Polsce honorowe i nie powinno się tego robić dla papierka.  Jeśli lekarze wywierali na rodziny pacjentów presję, by oddawały krew, to były to zachowania nieetyczne i burzyły ideę honorowego dawstwa – mówi Rzymkiewicz.

Decyzja NCK wywołała natomiast kontrowersje wśród  rodzin pacjentów. „Czy ktoś pomyślał, że jeszcze bardziej spadnie liczba oddających krew? Te planowane zabiegi przynajmniej motywowały bądź zmuszały bliskich do oddania krwi, którą w normalnych warunkach się nie dzielą" – pisze internauta na forum radiokraków.pl

Reklama
Reklama

Inny jednak chwali decyzję NCK: „Nie będzie straszenia i wymuszania przez lekarzy. Krew jest darmowa i my, oddając ją honorowo, dzielimy się z wszystkimi, którzy jej potrzebują".

–  Napływały do nas liczne sygnały o tym, że szpitale uzależniają dalsze leczenie pacjenta potrzebującego przetoczenia od tego, czy jego rodzina bądź znajomi oddadzą  krew – tłumaczy Jolanta Antoniewicz-Papis, dyrektor Narodowego Centrum Krwi. Podkreśla, że działania szpitali są niezgodne z art. 20 ustawy o publicznej służbie krwi.

Dlatego na początku listopada NCK zakazało stacjom krwiodawstwa wydawania zaświadczeń o oddaniu krwi na potrzeby szpitala. Jeszcze do 1 listopada krwiodawcy mogli w stacjach  dostać taki dokument.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Sądy i trybunały
Awantura w Trybunale Stanu. Jest śledztwo ws. naruszenia nietykalności cielesnej
Nieruchomości
Spółdzielcy będą wreszcie na swoim. Rząd chce rozwiązać problem z PRL
Sądy i trybunały
Sąd Najwyższy: zasada prawna ustanowiona przez tzw. neosędziów nie istnieje
Prawo rodzinne
Jak po rozwodzie wycenić nakłady małżonka na wspólny majątek? Wyrok SN
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Podatki
Darowizna od rodzica powinna iść na konto dziecka. Bo fiskus ją opodatkuje
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama