W trwającym roku akademickim już 175 uczelni zgłosiło ministrowi nauki i Polskiej Komisji Akredytacyjnej problem z zapewnieniem kadry zgodnie wymaganiami prawa o szkolnictwie wyższym. W roku akademickim 2012/2013 takie zgłoszenia wysłały 152 szkoły wyższe.
W majestacie prawa
Problem w tym, że choć uczelnie nie mają kadry, mogą spokojnie uczyć studentów przez rok. Co gorsza, wystarczy, że po tym czasie zatrudnią odpowiednią liczbę profesorów choćby na dwa tygodnie i nadal będą mogły kształcić. Takie praktyki potwierdza Daria Lipińska-Nałęcz, wiceminister nauki.
– Zdarza się, że uczelnia zgłasza brak minimum kadrowego. Uzupełnia je po roku, bo ma taki obowiązek, a po tygodniu znów zgłasza braki kadrowe – zauważyła na ostatnim posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. nauki i szkolnictwa wyższego.
– To oszukiwanie studentów. Co więcej, uczelnia, która zgłosi brak minimum, nie może być poddana kontroli Polskiej Komisji Akredytacyjnej – komentuje Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów RP.
175 uczelni