Ruchy antyszczepionkowe, które robią coraz większą karierę w Polsce, doprowadziły do tego, że zastraszeni rodzice odwracają się od szczepień. Promują za to uczestnictwo np. w ospa party, gdzie opiekunowie przyprowadzają dzieci, aby jedne od drugich zakaziły się wirusem i przeszły chorobę. Taki obraz przedstawili wczoraj epidemiolodzy na konferencji poświęconej rozprzestrzeniającej się w Europie epidemii odry.
Na rodziców, którzy nie chcą szczepić dzieci, jest bat. Ma prawo ścigać ich sanepid. Robi to zawsze, gdy dostanie sygnał od lekarza, że jakieś dziecko jest niezaszczepione. Do służb powinien to zgłosić lekarz rodzinny, który na stałe opiekuje się ok. 2,5-tysięczną populacją pacjentów. Widzi więc w dokumentacji, które dziecko nie ma szczepień.
Aktywni na tym polu są nie tylko lekarze pierwszego kontaktu.
– Zawsze, gdy trafia na mój oddział nieszczepione dziecko, zgłaszam to do sanepidu – powiedziała na konferencji prof. Teresa Jackowska, ordynator oddziału dziecięcego warszawskiego Szpitala Bielańskiego.
Wojewoda może karać rodziców aż do skutku, czyli aż zaszczepią dziecko