Jeszcze przed kilkoma laty wolni strzelcy mogli pracować albo w domu, albo poszukać przyjaznej kawiarni z dostępem do Internetu. Teraz coraz częściej wybierają przygotowane z myślą o nich biura coworkingowe, gdzie mogą wynająć biurko i popracować w towarzystwie innych ludzi. W Polsce takich miejsc jest ok. 50.
– Coworking powstał jako oddolny ruch, jako odpowiedź na potrzeby ludzi pracujących zdalnie, z domu i dziś realizuje te potrzeby w różny sposób – mówi Wojciech Majewski, architekt, który od prawie trzech lat na warszawskiej Woli prowadzi wraz z żoną Biurco, jedno z najdłużej działających biur coworkingowych w stolicy. Jego zdaniem na coworking często decydują się ludzie, którzy mają za sobą etap pracy w domu. Zarówno ci, którzy mają dość samotności w pustym mieszkaniu, jak też ci, którzy teraz chcieliby popracować w spokoju, nie mając rodziny za ścianą.
Według ankiety firmy Infakt, która specjalizuje się w usługach dla freelancerów, typowy polski coworker to mężczyzna w wieku 26 – 30 lat, przedsiębiorca albo wolny strzelec, choć coraz częściej są wśród nich pracownicy zamiejscowych oddziałów firm.
Nowym trendem są centra coworkingowe skierowane do start-upów, czyli początkujących firm, zwykle z branży technologicznej. Na takich użytkowników nastawia się sieć AIP Business Link, która określa się jako „platforma wspierająca start-upy", gdzie coworking jest jedną z wielu usług – obok m. in. księgowości i doradztwa prawnego. Do środowisk start-upowych kieruje też swą ofertę krakowskie biuro coworkingowe Kompany. – Staramy się tak dobierać projekty, by mogły wzajemnie się inspirować – wyjaśnia jego szef i współwłaściciel Grzegorz Święch.
Przedstawiciele branży podkreślają, że o jakości biura coworkingowego decydują trzy elementy: odpowiednia infrastruktura, elastyczność finansowa, no i sami coworkerzy.