W wydanej tego lata książce „Dlaczego dobrzy ludzie nie mogą znaleźć pracy" (Why good people can't get jobs") Peter Cappelli, profesor zarządzania z Uniwersytetu w Pensylwanii, twierdzi, że to pracodawcy w dużej mierze odpowiadają za swój problem z niedoborem talentów i luką kompetencyjną.

Widząc bowiem dużą liczbę rozsądnych kandydatów, stają się coraz bardziej wybredni i... coraz mniej skłonni do zatrudnienia któregoś z nich. Wychodzą z założenia, że nawet gdy się wstrzymają z decyzją, to potem łatwo znajdą kolejnego, lepszego kandydata.  Profesor podaje przykład spółki, która dostała 25 tys. aplikacji na standardowe stanowisko inżynierskie i wszystkie odrzuciła. Ideałem stał się kandydat, który ma pracę i to dokładnie taką samą, jaką oferuje firma.

Profesor radzi jednak pracodawcom, by w imię własnych interesów zmienili nastawienie – starali się zaakceptować mniej doskonałych kandydatów, którzy po przeszkoleniu mogą się stać ideałem. W przeciwnym razie firmy będą ponosić koszty walki o wąską grupę specjalistów, zostawiając na marginesie rynku pracy rzeszę bezrobotnych.