Globalizacja sprawia, że nawet menedżerowie nieplanujący międzynarodowych karier coraz częściej stają przed takim wyzwaniem. Muszą zarządzać wielonarodowymi zespołami albo kolejnym etapem kariery okazuje się wyjazd do innego kraju. W Polsce menedżerów gotowych do takich wyzwań szukają też duże krajowe firmy, które decydują się na ekspansję za granicą. Dlatego tak przydają się studia, które przewidują część nauki za granicą, albo choćby zapewniają wykładowców i studentów z innych państw.
– Coraz bardziej potrzebni są dziś europejscy menedżerowie – ludzie, którzy mają zarówno odpowiednie kwalifikacje, jak i osobowość – podkreślał Hans Georg Lilge, dyrektor programu MBA na Europejskim Uniwersytecie Viadrina podczas dyskusji na Forum Ekonomicznym w Krynicy.
[wyimek]26 proc. menedżerów na świecie deklaruje chęć przyjęcia posady za granicą, także na innym kontynencie[/wyimek]
Tymczasem często się zdarza, że menedżerowie świetnie radzący sobie w kraju ponoszą porażkę za granicą. – Odwołanie takiego szefa to bardzo duże obciążenie dla firmy. Przede wszystkim ze względu na straty biznesowe, jeśli przysłany z centrali menedżer zniechęci np. do współpracy kluczowych, lokalnych kontrahentów czy wręcz doprowadzi do utraty lokalnego rynku – podkreślał prof. Albrecht Sollner z Instytutu Zarządzania Konfliktem na EU Viadrina. Przypomniał badania, według których kluczem do sukcesu w pracy w międzynarodowym środowisku (także za granicą) niezbędne jest globalne nastawienie. Składają się na nie zarówno intelektualne zdolności do radzenia sobie ze złożonymi problemami, osobowość otwarta na różnorodne doświadczenia i kultury oraz zdolności społeczne, czyli umiejętność budowania kontaktów, słuchania ludzi i dyplomacja w konflikcie.
Znajomość języków obcych, owszem, jest bardzo przydatna (pozwala lepiej zrozumieć inną kulturę), ale często nie wystarcza. Tym bardziej że przybywa firm działających już nie na dwóch – trzech, ale na 20 i więcej rynkach. – Zarządzam ludźmi w ponad 40 krajach, więc nie ma siły, abym mógł się z każdym porozumieć w jego języku – mówił Reinhold Wege, szef HR w The Nielsen Company. – Trzeba być otwartym na różnice kulturowe – podkreślał dyr. Wege.