– W ostatnich dwóch – trzech latach oczekiwania wobec top menedżerów w polskich firmach wyraźnie wzrosły. Szukają ludzi dynamicznych, kreatywnych z naciskiem na efektywność działania, którzy potrafią dobrze zarządzać kosztami – mówi Iwona Janas, dyrektor generalna agencji zatrudnienia ManpowerGroup w Polsce.
Tym wzrostem oczekiwań tłumaczy fakt, że po raz pierwszy w jej polskiej edycji badań niedoboru talentów wśród dziesięciu dotkniętych nim specjalności znaleźli się top menedżerowie (są na ósmym miejscu w dziesiątce). Zdaniem Iwony Janas kandydatów na najwyższe stanowiska w firmach wprawdzie nie brakuje, ale wielu z nich nie potrafi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Dziś dużo trudniej osiągnąć dynamiczny wzrost sprzedaży, a menedżer musi się też wykazać przedsiębiorczością.
– Nie ma problemu niedoboru kandydatów, ale jest problem braku kompetencji dostosowanych do obecnej sytuacji rynkowej – potwierdza Maciej Kotowicz z firmy Heidrick & Struggles, która specjalizuje się w Executive Search, czyli rekrutacji top menedżerów. Ten problem obserwuje teraz na przykładzie rekrutacji na stanowisko dyrektora jednej z dużych fabryk na południu Polski. Jak przyznaje, wśród kandydatów jest wielu interesujących ludzi, ale bardzo trudno znaleźć wymagane przez pracodawcę połączenie twardych profesjonalnych kompetencji z miękkimi umiejętnościami przywództwa, budowania zaangażowania pracowników i wyznaczania celów.
Paweł Gniazdowski, szef firmy doradczej DBM, która specjalizuje się w outplacemencie, czyli wsparciu dla zwalnianych menedżerów, zwraca uwagę, że do wymagań związanych z umiejętnościami zarządzania pracodawcy coraz częściej dodają te związane z PR. – Firmy często oficjalnie o tym nie mówią, ale chcą mieć szefa, który umie też sprzedać się w mediach, dobrze wypadnie na branżowej konferencji, a swą charyzmą pociągnie za sobą pracowników – wyjaśnia Paweł Gniazdowski.