Wójt z wyrokiem może nie móc kandydować

Sejm i prokurator generalny nie widzą problemu w uzależnieniu utraty biernego prawa wyborczego od daty wydania wyroku skazującego.

Publikacja: 24.02.2023 08:28

Wójt z wyrokiem może nie móc kandydować

Foto: Stock Adobe

Tak wynika z opinii, które jako uczestnicy postępowania przekazali do Trybunału Konstytucyjnego.

Źródło problemu

Zgodność przepisów kodeksu wyborczego zakwestionował w połowie ubiegłego roku rzecznik praw obywatelskich. Problem istnieje od 13 lutego 2019 r. i powstał w wyniku wejścia w życie nowelizacji kodeksu wyborczego (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 273). Zmieniła ona art. 11 par. 2 pkt 1, rozszerzając przesłankę utraty biernego prawa wyborczego wobec kandydujących na urząd wójta, burmistrza czy prezydenta miasta.

Czytaj więcej

Skazany prawomocnym wyrokiem nie ma szans na start w wyborach samorządowych

W konsekwencji utratę prawa wybieralności powoduje nie tylko, tak jak wcześniej, skazanie na karę pozbawienia wolności, lecz także każde prawomocne skazanie (np. na karę grzywny) za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe.

Wątpliwości rzecznika budzi jednak co innego. Poszerzając przesłankę utraty biernego prawa wyborczego, ustawodawca postanowił bowiem, że art. 11 par. 2 pkt 1 kodeksu wyborczego w nowym brzmieniu nie obejmie wszystkich. Na podstawie art. 4 nowelizacji zdecydował, że osoby skazane prawomocnym wyrokiem przed wejściem w życie nowelizacji, które na 13 lutego 2019 r. piastowały funkcje wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, nie załapią się na tę regulację.

Utratę biernego prawa wyborczego w ich przypadku powodowałoby jedynie skazanie na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe.

A to oznacza, że osoby pełniące funkcję wójta, burmistrza lub prezydenta w dniu wejścia w życie nowelizacji tracą prawo wybieralności także wówczas, gdy czyn został popełniony przed datą wejścia w życie ustawy, lecz prawomocne skazanie na karę inną niż więzienie nastąpiło po tym terminie.

Zdaniem RPO prowadzi to do sytuacji, w której bezpośrednim wynikiem opieszałości sądów jest pozbawienie takiej osoby prawa wybieralności. A to jego zdaniem jest niezgodne z konstytucją (narusza zasadę równości z art. 32 ust. 1 i zasadę domniemania niewinności z art. 42 ust. 1 konstytucji).

Inne podejście

Sejm i prokurator generalny (PG) mają jednak inne zdanie na ten temat.

PG przyznaje, że w art. 4 konstytucyjnie dopuszczalne byłoby posłużenie się kryterium w postaci czasu popełnienia przestępstwa w miejsce daty skazania prawomocnym wyrokiem. Zdaniem PG przyjęcie tej drugiej przesłanki pozostaje jednak w odpowiedniej proporcji do wagi interesów naruszonych w wyniku nierównego potraktowania podmiotów podobnych. Jak bowiem wskazuje, nie istnieją konstytucyjne normy nakazujące przyznanie określonych przywilejów całej klasie sprawców przestępstw i ochronę tą drogą ich praw. Prokurator uważa, że kwestionowane uregulowanie w proporcjonalny sposób uwzględnia interesy skazanych oraz potrzebę doboru odpowiednich kandydatów do pełnienia funkcji publicznych i szanowania zasady trwałości mandatu pochodzącego z wyborów.

Podobnie uważa Sejm. W ocenie izby niższej parlamentu inna regulacja przejściowa stanowiłaby naruszenie zasady bezpieczeństwa prawnego oraz zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez nie prawa.

Dlatego Sejm i prokurator generalny wnoszą o uznanie zakwestionowanych regulacji za zgodne z konstytucją.

Sygnatura akt: K 10/22

Tak wynika z opinii, które jako uczestnicy postępowania przekazali do Trybunału Konstytucyjnego.

Źródło problemu

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP