[b]Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Elblągu (IV UA 35/09)[/b]
Wielu bliskich osób zmarłych ma problemy z otrzymaniem świadczenia pogrzebowego od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Ten odmawia wypłaty, ponieważ bardzo rygorystycznie i niekorzystnie dla zainteresowanych interpretuje przepisy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=01F9F3E926D6DA8A0BC0393D5B31160A?id=324468]ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych z 17 grudnia 1998 r[/link].
Art. 81 tej ustawy stanowi, że o świadczenie wnioskuje się w ciągu 12 miesięcy od dnia śmierci osoby. Nowelizacja z 2009 r. umożliwiła natomiast rodzinie dochodzenie świadczenia w ciągu roku od dnia, w którym zostało odnalezione i zidentyfikowane ciało zmarłego bądź prokurator wystawił akt zgonu. [wyimek]Nie chwila śmierci, ale możliwość wyprawienia pogrzebu uprawnia do wnioskowania o zasiłek [/wyimek]
Problem pojawia się jednak wówczas, kiedy zwłoki zaginionej osoby w ogóle nie zostaną odnalezione. Oddziały ZUS odmawiają bowiem wtedy zwrotu kosztów pogrzebu. Tak samo postępują, gdy rodzina dostała informację o identyfikacji kilkanaście lat po śmierci. A takich przypadków jest coraz więcej. W Polsce ginie bowiem rocznie ok. 15 tys. ludzi, z czego 30 proc. nigdy nie wraca.
Rozwiązaniu takich problemów dobrze się przysłużył Sąd Okręgowy w Elblągu. Rozpatrywał sprawę mężczyzny, którego ojciec zaginął. Jego zwłok nie odnaleziono, dlatego po pięciu latach został sądownie uznany za zmarłego. Syn wyprawił ojcu symboliczny pogrzeb. Kupił urnę, krzyż z tabliczką i wiązankę okolicznościową, zamówił także usługę polegającą na wykopaniu i zasypaniu grobu. Cała ceremonia kosztowała go ok. 1100 zł. ZUS oraz sąd rejonowy, do którego odwołał się zainteresowany, odmówiły zwrotu kosztów pochówku.