W środę Komisja Wspólna Rządu i Samorządu zaopiniuje zmiany, jakie projekt ustawy regulującej wykonywanie niektórych zawodów wprowadza dla trenerów i instruktorów sportu. Jej stanowisko będzie negatywne. Zmiany ostro skrytykował Zespół ds. Edukacji, Kultury i Sportu KWRiS.
– Jestem gotów zaryzykować i wsiąść do taksówki, której kierowca nie przeszedł procesu licencjonowania, ale nie posłałbym dziecka do klubu sportowego bez starannie dobranej kadry – mówi Marek Olszewski, wiceprzewodniczący zespołu i Związku Gmin Wiejskich.
Zweryfikuje klub
Projekt ustawy deregulacyjnej przewiduje, że trenerem i instruktorem może być każdy, kto ma odpowiednią wiedzę, doświadczenie i umiejętności, jest pełnoletni, ukończył szkołę średnią i nie był karany za przestępstwa umyślne popełnione w związku ze współzawodnictwem organizowanym przez polski związek sportowy. W efekcie, podobnie jak w innych zawodach, kwalifikacje ma weryfikować pracodawca: klub sportowy czy związek.
Obecnie, aby trenować uczniów, np. w szkolnym klubie, trzeba mieć legitymację z ministerialną pieczątką. Nawet osoba z międzynarodowym dyplomem trenera, ale bez państwowej legitymacji nie może być legalnie zatrudniona.
Bez kompetencji
Dariusz Piotrowski z Polskiej Federacji Sportu Młodzieżowego, podobnie jak przedstawiciele samorządów, uważa, że musi być ustawowo określona jednostka, która weryfikuje uprawnienia.