Zawieszeni emeryci, którzy nabyli prawo do emerytury między styczniem 2009 r. a grudniem 2010 r., ale mieli je zawieszone przez ZUS, bo nie zrezygnowali z etatu, mogą liczyć na zwrot świadczenia od 1 października 2011 r. Sądy zmieniają linię orzeczniczą, a ZUS nieco złagodniał. Na razie jednak mogą liczyć na zwrot wstrzymanej emerytury, zazwyczaj bez odsetek.
Z apelacją bez kasacji
ZUS wydał wytyczne, by oddziały nie wnosiły kasacji do Sądu Najwyższego od rozstrzygnięć pozytywnych dla emerytów.
– Do wszystkich oddziałów ZUS 2 lipca zostały przekazane wytyczne w sprawie niewnoszenia kasacji od wyroków sądów apelacyjnych zasądzających podjęcie wypłaty emerytury od 1 października 2011 r. – potwierdza Radosław Milczarski, rzecznik prasowy ZUS. Zakład jednak wciąż uważa, że osoby, którym wstrzymano wypłatę emerytury, nie mają prawa do wyrównania za cały okres zawieszenia, ale jedynie za czas od publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego, czyli od 22 listopada 2012 r.
TK stwierdził niekonstytucyjność przepisu, na podstawie którego ZUS zawiesił wypłatę świadczenia (patrz ramka). Skąd zatem taka zmiana? Eksperci wyjaśniają, że nadal wiele spraw toczy się w sądach rejonowych, po czym trafiają do apelacyjnych, a te często stają po stronie ZUS.
– Zakład nie wydał okólnika w sprawie niewnoszenia apelacji, a to zasadnicza różnica – podkreśla Antoni Skorupski, adwokat specjalizujący się w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych. – Organ rentowy wie, że orzecznictwo w tych sprawach jest niejednolite. Dużo wyroków zapadło nie po myśli świadczeniobiorców – także na skutek apelacji organu rentowego. A jeśli taki wyrok się uprawomocni, tzn. strona nie wniesie do Sądu Najwyższego skargi kasacyjnej, ZUS nie będzie obciążony wsteczną wypłatą świadczeń, czyli od 1 października 2011 r. – wyjaśnia mecenas Skorupski.