Przedstawiciele ministerstw Rozwoju i Rodziny spotkali się we wtorek ze związkowcami i przedstawicielami organizacji pracodawców, aby zaprezentować im aktualny stan prac nad pomysłem wicepremiera Morawieckiego na likwidację OFE i utworzenie nowych pracowniczych planów kapitałowych, na których Polacy mają dobrowolnie oszczędzać na swoje emerytury. Okazuje się, że po prawie roku od przedstawienia pomysłu (lipiec 2016 r.) ciągle nie ma gotowego projektu zmian. Przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju zapewnił, że zostanie on wysłany do konsultacji społecznych w drugim kwartale tego roku. Przy okazji przedstawiciel rządu zdradził, że pieniądze z OFE prawdopodobnie zostaną przeniesione na indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE), które pasują do koncepcji nowego systemu ze względów podatkowych.
Obecnie funkcjonuje 640 tys. IKZE, na których zebrano ponad 1 mld zł składek. Po zmianach każdy z 16 mln obecnych członków OFE dostanie swoje IKZE i wpłynie na nie ponad 120 mld zł, czyli 75 proc. środków zebranych w OFE.
W myśl obecnie obowiązujących przepisów środki wpłacane w danym roku na IKZE można odliczyć od podstawy opodatkowania PIT i pomniejszyć podatek. Wypłata z IKZE nastąpi po ukończeniu przez ubezpieczonego 65. roku życia (bez względu na płeć) i jest obciążona jednorazowo 10-proc. stawką podatku dochodowego. Od zysków z tej formy oszczędzania nie jest potrącany 20-proc. podatek od zysków kapitałowych (tzw. podatek Belki). Co ciekawe, obecnie można wypłacić pieniądze z IKZE wcześniej, a oszczędności nie korzystają wtedy ze zwolnienia z podatku Belki. Pytanie, czy po przeniesieniu środków z OFE do IKZE także będzie można skorzystać z tej możliwości.
– Najpierw kolejne rządy przekonywały nas, że pieniądze zebrane w OFE to środki publiczne, bo pochodziły z części składki emerytalnej, więc emeryci nie mieli prawa nimi dysponować. Teraz planuje się przenieść te pieniądze na prywatne konta IKZE każdego emeryta – mówi Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ. – Takie działanie może być niezgodne z konstytucją, bo stawia w uprzywilejowanej sytuacji osoby, które zyskają w ten sposób dodatkowe pieniądze. A co z osobami, które na rynek pracy wejdą już po reformie i nie będą miały takich dodatkowych środków? – pyta.
Z zapewnień resortu rozwoju wynika, że pieniądze przekazane do IKZE będą chronione. Przyszli emeryci nie będą też mogli wybrać ZUS jako podmiotu przejmującego składki. Wszystko wskazuje więc na to, że planem rządu jest to, by środki z likwidowanych OFE zasiliły giełdę. ©?