Trudniej o szybką zmianę pracy

Pracodawcy, którzy teraz bardziej pilnują kosztów, będą staranniej, a więc i dłużej, sprawdzać kandydatów do pracy. A to może wydłużyć proces rekrutacji.

Publikacja: 16.01.2023 03:00

Trudniej o szybką zmianę pracy

Foto: Adobe Stock

Nie tylko kandydaci do pracy, ale również specjaliści i menedżerowie odpowiedzialni w firmach za rekrutację oceniają, że procesy rekrutacji trwają zbyt długo. W badaniu platformy eRecruiter, które „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza, 68 proc. osób zajmujących się zatrudnianiem pracowników wskazało, że rekrutacje prowadzone w ich firmach mogłyby być krótsze.

Według 63 proc. badanych najbardziej czasochłonnym etapem rekrutacji są spotkania z kandydatami. Co trzeci wśród czasochłonnych działań wskazał komunikację z menedżerami i z kandydatami. Na czwartym miejscu znalazła się selekcja aplikacji. Co prawda jej pierwszy etap jest w wielu firmach zautomatyzowany, podobnie jak komunikacja z kandydatami, lecz i tak od pierwszego kontaktu do podpisania umowy mijają tygodnie, a niekiedy miesiące.

Sztuka dopasowania

Według ogłoszonego jesienią 2022 r. badania firmy doradztwa personalnego Antal procesy rekrutacyjne na stanowiska specjalistyczne i menedżerskie trwały wtedy najczęściej trzy–cztery tygodnie, chociaż w niektórych branżach (w tym w przemyśle, FMCG, w bankowości i finansach) ich średni czas przekraczał pięć tygodni.

Czytaj więcej

Nie szukamy pracy, ale jesteśmy otwarci na oferty

Zdaniem Agnieszki Niebutkowskiej, menedżerki w Antalu, rekrutacje wydłuża oczekiwanie na spłynięcie ofert od kandydatów i niechęć wielu pracodawców do zdalnych rozmów z kandydatami. – Ustalenie spotkań między pracodawcą, rekruterem i kandydatem jest bardzo czasochłonne, kiedy dochodzi do momentu zgrywania kalendarzy na spotkanie w biurze danej firmy – wyjaśnia Niebutkowska.

Jak ocenia Katarzyna Trzaska, menedżerka ds. marketingu w eRecruiterze, w wielu sytuacjach trudnością okazuje się dopasowanie kandydata do stanowiska. – Nie chodzi tu wyłącznie o kompetencje twarde, wiedzę czy doświadczenie kandydata, ale także o dopasowanie do zespołu i kultury organizacji pod względem cech osobowości, umiejętności miękkich, wyznawanych wartości czy preferencji dotyczących wizji pracy i możliwości rozwoju – wyjaśnia Trzaska. Dodaje też, że w przypadku niszowych lub bardzo poszukiwanych specjalizacji procesy rekrutacyjne potrafią się znacząco wydłużać, a nawet są powtórnie uruchamiane.

Szukając ideału

Teraz, gdy pracodawcy znacznie rzadziej niż przed rokiem planują wzrost zatrudnienia, w części branż i zawodów kandydaci muszą się uzbroić w większą cierpliwość. Wprawdzie szybko dostaną standardowe potwierdzenie otrzymania CV (zadba o to system), lecz na ostateczną decyzję niekiedy trzeba będzie poczekać dłużej niż cztery–pięć tygodni. O ile do niedawna, w czasach mocno rozgrzanego rynku rekrutacji, gdy konkurencja o pracowników zmuszała pracodawców do szybkich decyzji, skracania selekcji, a także akceptacji kandydatów, którzy niezbyt dobrze pasowali do ich oczekiwań, o tyle teraz, w warunkach spowolnienia i malejącej liczby ofert pracy, firmy będą zwracały większą uwagę na dobór kadr.

Przedstawiciele firm rekrutacyjnych już to widzą. – Firmy częściej czekają na idealnego kandydata, który nie tylko będzie spełniał ich oczekiwania, ale też zmieści się w założonym budżecie płacowym na danym stanowisku – mówi Piotr Wielgomas, prezes firmy rekrutacyjnej Bigram.

Liczy się sprawność

Zdaniem Ewy Michalskiej, dyrektorki operacyjnej Grafton Recruitment, widać, że firmy optymalizują koszty, zachowują dużo większą ostrożność w zatrudnianiu i uważniej patrzą na kompetencje kandydatów. Są też bardziej skłonne do tego, by zatrudnić jednego dobrego pracownika niż dwóch z niższymi kompetencjami. Wyjątkiem są branże, w których jest duży brak pracowników – tutaj firmy podejmują decyzje szybko – ocenia Ewa Michalska i dodaje, że taka sytuacja jest nadal w IT, a także w przemyśle zbrojeniowym i energetyce (w tym wiatrowej).

Również Agnieszka Niebutkowska zauważa, że pracodawcy stali się ostatnio bardziej wybredni w ocenie kandydatów, co skutkuje wydłużaniem procesów.

– Wiele firm hamuje rekrutacje, licząc, że pojawi się tzw. kandydat idealny, choć podczas rozmów z klientami jako rekruterzy nieustannie przypominamy, że ci idealni zazwyczaj są nierealni – dodaje menedżerka firmy Antal. Radzi też pracodawcom (w tym menedżerom odpowiedzialnym za rekrutacje), by byli realistami i nie zmuszali do długiego czekania na decyzję kandydatów, którzy spełniają wymagania i są bardzo dobrze dopasowani do stanowiska.

Bo mogą ich stracić. Katarzyna Trzaska zwraca uwagę, że długie procesy to zawsze dodatkowe koszty ponoszone przez firmę, a z kolei sprawna rekrutacja to nie tylko mniejszy koszt, ale też lepsze doświadczenia kandydatów i lepszy wizerunek firmy.

Nie napinać struny

Wiele też zależy od samych kandydatów. Zdaniem Ewy Michalskiej wydłużające się obecnie procesy rekrutacji to także mniejsza gotowość pracowników do zmiany pracy. Duża niepewność wpływa nie tylko na pracodawców. – Z naszych obserwacji wynika, że pracownicy mniej chętnie zmieniają pracę, śledzą, co się dzieje na rynku, i rozważają, czy nie jest bezpieczniej pozostać w dotychczasowej organizacji – tłumaczy Michalska.

Rekruterzy mówią o potrzebie realistycznego podejścia po obu stronach – pracodawców i kandydatów do pracy. Ci drudzy powinni się liczyć z tym, że firmy nie są obecnie otwarte na wyśrubowane warunki finansowe. Piotr Wielgomas przypomina, że kandydat niemal zawsze ma konkurentów na dane stanowisko, więc warto w umiejętny sposób prowadzić negocjacje z potencjalnym pracodawcą – nie napinając struny w kwestii wynagrodzenia i benefitów.

Warto zresztą nie tylko umiejętnie negocjować, ale też wiedzieć, gdzie i jak łowią kandydatów rekruterzy. A ci – jak wynika z badania platformy Talent Place – najczęściej korzystają z tzw. direct search (poszukiwań bezpośrednich), z ogłoszeń na portalach rekrutacyjnych i z własnej bazy kontaktów.

Według Karoliny Opaczyńskiej, menedżerki w Talent Place, warto mieć w sieci zawodowych kontaktów rekrutera, który pomoże odświeżyć CV i doradzi, gdzie aplikować. Będąc w bazie kontaktów rekrutera, można też zwiększyć swoje szanse na dobrą pracę. Według badania Talent Place ponad połowa rekruterów sporadycznie, a co piąty często poleca kandydatów ze swojej bazy do innych firm i projektów.

Nie tylko kandydaci do pracy, ale również specjaliści i menedżerowie odpowiedzialni w firmach za rekrutację oceniają, że procesy rekrutacji trwają zbyt długo. W badaniu platformy eRecruiter, które „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza, 68 proc. osób zajmujących się zatrudnianiem pracowników wskazało, że rekrutacje prowadzone w ich firmach mogłyby być krótsze.

Według 63 proc. badanych najbardziej czasochłonnym etapem rekrutacji są spotkania z kandydatami. Co trzeci wśród czasochłonnych działań wskazał komunikację z menedżerami i z kandydatami. Na czwartym miejscu znalazła się selekcja aplikacji. Co prawda jej pierwszy etap jest w wielu firmach zautomatyzowany, podobnie jak komunikacja z kandydatami, lecz i tak od pierwszego kontaktu do podpisania umowy mijają tygodnie, a niekiedy miesiące.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Poszukiwanie pracy
Tę branżę ratują cudzoziemcy. A polskie firmy biją się o kandydatów
Poszukiwanie pracy
Prezesi największych firm będą łowić pracowników. Tysiące nowych etatów
Poszukiwanie pracy
Czego lepiej nie mówić rekruterom na rozmowie o pracę
Poszukiwanie pracy
Kandydaci muszą się liczyć z silną konkurencją o dobre oferty pracy
Poszukiwanie pracy
Wzrost optymizmu pracodawców zachęci Polaków do zmiany pracy?