Kosowo będzie mieć armię, Serbia grozi interwencją

Parlament Kosowa zdecydowaną większością głosów głosów zdecydował o stworzeniu armii, wywołując niezadowolenie Serbii. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ocenił, że Kosowo podjęło taką decyzję w "niewłaściwym czasie" i wezwał do dialogu, który ma pomóc w utrzymaniu pokoju w regionie.

Aktualizacja: 14.12.2018 19:05 Publikacja: 14.12.2018 15:15

Kosowo będzie mieć armię, Serbia grozi interwencją

Foto: AFP

Spośród 120 parlamentarzystów Kosowa 107 zagłosowało za przepisami zwiększającymi liczebność liczącej 4 tys. funkcjonariuszy Kosowskiej Siły Bezpieczeństwa (KSF - Kosovo Security Force) i uczynienia z niej regularnej armii. Głosowanie zbojkotowali posłowie reprezentujący serbską mniejszość w Kosowie.

Serbia utrzymuje, że powołanie armii przez Kosowo narusza postanowienia rezolucji ONZ, która zakończyła krwawą wojnę o niepodległość Kosowa prowadzoną w latach 1998-1999. Serbia ostrzega, że może odpowiedzieć na to posunięcie zbrojną interwencją przeciwko swojej byłej prowincji, przed czym ostrzegła premier Serbii, Ana Brnabic dodając, że "jest to jedna z opcji na stole".

W piątek doradca prezydenta Serbii, Nikola Selakovic stwierdził, że Belgrad może wysłać do Kosowa serbskie jednostki i ogłosić Kosowo "terytorium okupowanym".

Lider Serbów w Kosowie, Goran Rakic nazwał powołanie armii przez Kosowo "nieakceptowalnym" i "pokazującym, że Prisztina nie chce pokoju". Rakic nakazał Serbom w Kosowie "nie odpowiadanie na prowokacje".

Interwencja armii Serbii w Kosowie doprowadziłaby do jej konfrontacji z siłami pokojowymi NATO, w tym żołnierzami USA, którzy stacjonują tam od 1999 roku.

Kosowo oderwało się od Serbii w 2008 roku - czego nie uznała m.in. Rosja.

Stoltenberg, sekretarz generalny NATO wezwał Belgrad i Prisztinę do "zachowania spokoju" i "powstrzymania się od oświadczeń i działań, które mogą prowadzić do eskalacji".

Nowo powołana armia ma liczyć 5 tysięcy żołnierzy i 3 tysiące rezerwistów. Premier Kosowa Ramush Haradinaj zapewnił, że armia "nigdy nie zostanie wykorzystana przeciw Serbom". Z kolei prezydent Kosowa Hashim Thaci zapewnił, że armia będzie "wielonarodowa i będzie służyć wszystkim obywatelom" Kosowa. Serbowie obawiają się, że nowa siła zostanie wykorzystana przeciw mniejszości serbskiej w tym państwie.

Spośród 120 parlamentarzystów Kosowa 107 zagłosowało za przepisami zwiększającymi liczebność liczącej 4 tys. funkcjonariuszy Kosowskiej Siły Bezpieczeństwa (KSF - Kosovo Security Force) i uczynienia z niej regularnej armii. Głosowanie zbojkotowali posłowie reprezentujący serbską mniejszość w Kosowie.

Serbia utrzymuje, że powołanie armii przez Kosowo narusza postanowienia rezolucji ONZ, która zakończyła krwawą wojnę o niepodległość Kosowa prowadzoną w latach 1998-1999. Serbia ostrzega, że może odpowiedzieć na to posunięcie zbrojną interwencją przeciwko swojej byłej prowincji, przed czym ostrzegła premier Serbii, Ana Brnabic dodając, że "jest to jedna z opcji na stole".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"
Polityka
Jest decyzja Senatu USA ws. pomocy dla Ukrainy. Broń za miliard dolarów trafi nad Dniepr
Polityka
Argentyna: Javier Milei ma nadwyżkę w budżecie. I protestujących na ulicach