Różnica między zwycięskim w wyborach Ekremem Imamoglu z Republikańskiej Partii Ludowej (CHP), a byłym premierem Binalim Yildirimem z rządzącej krajem Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) wynosiła zaledwie kilkadziesiąt tysięcy głosów. AKP, w związku z domniemanymi nieprawidłowościami przy liczeniu głosów i rejestrowaniu wyborców, złożyła protest wyborczy - najpierw doprowadziła do ponownego przeliczenia głosów w części okręgów wyborczych (nie zmieniło ono rozstrzygnięcia wyborów, choć różnica głosów między kandydatami zmniejszyła się), a potem złożyła wniosek o ponowne przeprowadzenie wyborów w Stambule.
Wiceprzewodniczący CHP Onursal Adiguzel komentując decyzję o ponownej organizacji wyborów w Stambule stwierdził, że pokazuje ona, iż w Turcji "nielegalne jest pokonanie Partii Sprawiedliwości i Rozwoju".
"Ten system, który odrzuca wolę ludzi i nie szanuje prawa nie jest ani demokratyczny, ani prawowity" - napisał Adiguzel na Twitterze.
Ponowne wybory burmistrza Stambułu odbędą się 23 czerwca.
Przedstawiciel AKP w komisji wyborczej, Recep Ozel wyjaśnił, że wybory odbędą się ponownie ze względu na stwierdzone nieprawidłowości: m.in. brak podpisów pod częścią protokołów wyborczych z komisji.