Rosyjskie media od kilku dni szczegółowo opisują historię starożytnego fortu Bregancon na Morzu Śródziemnym, który jest letnią rezydencją prezydenta Francji Emmanuela Macrona. W poniedziałek będzie tam gościł Władimira Putina i, jak zapowiedział Kreml, mają do omówienia „szerokie spektrum tematów". Porozmawiają o sytuacji w Syrii, Libii, irańskim programie nuklearnym i wojnie w Donbasie.
Wszystko wskazuje jednak na to, że ukraiński temat będzie dominował. Francuski przywódca chce przekonać gospodarza Kremla do zorganizowania spotkania na najwyższym szczeblu w ramach „formatu normandzkiego". Poinformowała o tym kilka dni temu agencja Reuters, powołując się na źródło w Paryżu. Po raz ostatni przywódcy Francji, Niemiec, Ukrainy i Rosji spotykali się osobiście i rozmawiali o wojnie w Donbasie w Berlinie w październiku 2016 roku. Od tamtej pory zginęło już ponad 300 ukraińskich żołnierzy.
Taktyka Kremla
W Kijowie, Moskwie, Berlinie i Paryżu nieustannie mówią o potrzebie wykonania podpisanych jeszcze w lutym 2015 roku „porozumień mińskich", które od tamtej pory nie ruszyły z miejsca. Ciągle ogłaszane zawieszenia broni często są łamane już tego samego dnia, ukraińska armia niemal codziennie podaje bilans strat. Od ponad dwóch lat prezydent Rosji unikał spotkań na najwyższym szczeblu w ramach „czwórki normandzkiej". Wszystkie kontakty powierzono szefom MSZ, a ci z kolei upoważnili do tego swoich przedstawicieli.
Analitycy w Kijowie twierdzą, że to Kreml celowo zawiesił udział w tych spotkaniach.
– Putin obrał taką taktykę, taktykę presji. W ten sposób chciał zmusić Ukrainę do ustępstw i realizacji rosyjskiej wizji „porozumień mińskich". Chodzi o autonomię dla samozwańczych republik Donbasu. W Kijowie na to się nigdy nie zgodzono, rozmowy najwyżej mogą dotyczyć specjalnego statusu dla części obwodów ługańskiego i donieckiego, ale o żadnych republikach nie ma mowy – mówi „Rzeczpospolitej" Wołodymyr Fesenko, czołowy ukraiński politolog. – Najpierw Putin czekał, aż się skończą wybory we Francji, później miał własne, a następnie postanowił poczekać na nowego ukraińskiego prezydenta – dodaje.