Reklama

Szkoły po nowemu, czyli system postawiony na głowie

W 2015 r. PiS obiecywało podwyższenie wieku szkolnego i likwidację gimnazjów. Oba postulaty zrealizowano. Pytanie tylko, czy było to potrzebne.

Aktualizacja: 10.10.2019 20:16 Publikacja: 09.10.2019 18:40

Szkoły po nowemu, czyli system postawiony na głowie

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

Rządowi PiS wystarczyły cztery lata, by przewrócić do góry nogami system edukacyjny w Polsce. Od 1 września 2019 r. wszystkie szkoły działają wyłącznie według nowych zasad.

Likwidacja gimnazjów. PiS w 2015 r. postulował powrót do ośmioletniej szkoły podstawowej, czteroletniego liceum i pięcioletniego technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe. Reforma miała być „bezkosztowa". Sejm zmianę uchwalił w grudniu 2016 r. Wejście w życie nowych przepisów zaplanowano na 1 września 2017 r. Samorządy miały zaledwie pół roku na dostosowanie szkół do nowego systemu. W błyskawicznym tempie przebudowywano łazienki, w szkołach podstawowych tworzono pracownie przyrodnicze i starano się zatrudniać nauczycieli fizyki czy chemii na zaledwie kilka godzin w tygodniu. Samorządy do tej pory domagają się od MEN zwrotu wydatków związanych z wdrożeniem reformy. Ministerstwo twierdzi, że szkoły otrzymały już wyższe kwoty na ten cel i więcej się nie należy.

Ostatecznie gimnazja wygasły 31 sierpnia 2019 r. Ubocznym skutkiem reformy był podwójny rocznik. We wrześniu do szkół średnich trafiło ponad 727 tys. absolwentów gimnazjów i klas ósmych. To dwa razy tyle, ile do tej pory. Wiele szkół podwoiło liczbę klas, na szkolnych korytarzach często nie daje się swobodnie przechodzić, a lekcje kończą się po godz. 19.

Zawirowania w szkolnictwie wywołały także gniew nauczycieli. Obarczeni nadmiarem pracy związanym z reformą zażądali podwyżek w wysokości 1000 zł. Brak zgody ze strony rządowej doprowadził do strajku nauczycieli, podczas którego pedagodzy na blisko trzy tygodnie odeszli od tablic. Aby móc przeprowadzić egzaminy gimnazjalne i ósmoklasisty, a także klasyfikacje maturzystów, rząd w błyskawicznym tempie zmienił przepisy prawa oświatowego. Co na to rodzice? Choć domagali się zmian w szkolnictwie, teraz widzą, że tempo ich wprowadzania było zbyt szybkie.

Sześciolatki ze szkół. Od września 2016 r. zniknął obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich. Naukę w roku szkolnym 2016/2017 rozpoczęły nieliczne dzieci siedmioletnie. Większość dzieci z tego rocznika rozpoczęło edukację już wcześniej. Nagłe pozostawienie w przedszkolach sześciolatków spowodowało, że zabrakło miejsc dla trzylatków.

Reklama
Reklama

Problemem były także programy nauczania. Nie przygotowano nowych, więc sześciolatki „powtarzały" zerówkę.

Obniżenie wieku rozpoczęcia edukacji szkolnej było z pewnością po myśli rodziców, którzy się obawiali, że maluchy spotkają się na korytarzach z uczniami ze starszych klas. Nie przewidziano jednak, że siedmioletnie dzieci będą się spotykały z różnie zachowującymi się piętnastolatkami.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Polityka
„Rzecz w tym”: Jakie podziały naprawdę rządzą polską polityką?
Polityka
Włodzimierz Czarzasty zdecydował, który wicemarszałek Sejmu jest najważniejszy
Polityka
Nowy sondaż: Najwięcej zyskuje PiS, katastrofa PSL i Polski 2050
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Polska 2050 wybierze nowego przewodniczącego. Zawalczy siedmiu kandydatów
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama