Ponieważ według przepisów kandydaci do obsadzenia stanowisk powinni być przedstawieni Sejmowi rozpoczynającej się kadencji, Prawo i Sprawiedliwość chce zastąpić Stanisława Piotrowicza inną osobą.
Portal, opierając się na źródłach w PiS i Pałacu Prezydenckim, pisze, że skala oburzenia w związku z zaproponowaniem Piotrowicza i Pawłowicz do TK zaskoczyła kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości.
O ile kandydatura Pawłowicz jest raczej nienaruszalna, bo była posłanka PiS kandydatką na sędzię TK miała być już 4 lata temu, to Stanisława Piotrowicza partia może "poświęcić".
- Kandydatura profesor Krystyny Pawłowicz merytorycznie się broni. Estetyka w polityce jest czymś czwartorzędnym. Nie można tego powiedzieć o Stanisławie Piotrowiczu - mówią źródła w Pałacu, cytowane przez wp.pl.
Z kolei źródła w PiS twierdzą, że w przypadku Stanisława Piotrowicza znaczącej roli na jego niekorzyść nie odgrywa wcale prokuratorska przeszłość z czasów PRL, ale obrona księdza-pedofila.