Chcą limitów na petycje

Senatorowie proponują ograniczenia w składaniu pism przez obywateli. Ich zdaniem jest ich za dużo.

Aktualizacja: 27.12.2020 20:44 Publikacja: 27.12.2020 19:30

Projekty obywatelskie, które muszą mieć podpisy co najmniej 100 tys. osób, to obok petycji inna form

Projekty obywatelskie, które muszą mieć podpisy co najmniej 100 tys. osób, to obok petycji inna forma dotarcia obywateli do polityków

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

Petycję na dany temat będzie można złożyć tylko do jednego podmiotu i tylko jeden raz – to najważniejsze zmiany, jakie do ustawy o petycjach zamierzają wprowadzić senatorowie. Chcą przymknięcia furtki, dzięki której każdy obywatel może próbować zainteresować swoją sprawą Sejm, Senat i instytucje państwowe. Tej samej, którą sami szeroko otworzyli w 2014 roku.

Petycyjna rewolucja

Wtedy Sejm uchwalił ustawę o petycjach, przygotowaną przez senatorów. Wcześniej szeregowi obywatele mieli niewielkie możliwości dotarcia do polityków ze swoimi pomysłami. W zasadzie ograniczały się one do obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej, pod którą musi podpisać się co najmniej 100 tys. osób.

Dzięki ustawie z 2014 roku każda osoba fizyczna i prawna może złożyć petycję do dowolnego organu władzy publicznej. I ten musi ją rozpatrzyć w ciągu trzech miesięcy. W Sejmie i Senacie, które są jednymi z głównych adresatów petycji, rozpatrują je specjalne komisje. Np. do sejmowej od jej powstania skierowano ponad 800 spraw.

Teoretycznie rozpatrzenie petycji może doprowadzić do zmiany prawa przez parlament. Tak było np. z uchwaloną w 2016 roku ustawą, zakładającą usunięcie komunistycznych patronów ulic, która powstała dzięki petycji autorstwa radnych z Jastrzębia-Zdroju. Inne mają mniej poważny charakter. Np. w kwietniu do Sejmu wpłynęła petycja, zakładająca areszt za obchody Halloween, i posłowie będą musieli się nią zająć, bo spełniła wymogi formalne.

Zdaniem Aleksandra Pocieja, szefa senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, tych mniej poważnych niestety przybywa. – Jeszcze kilka lat temu petycji było mniej, kierowało je jednocześnie wiele podmiotów i dotyczyły istotnych zagadnień. Później ich liczba wystrzeliła, czemu towarzyszył spadek jakości – mówi.

Dodaje, że obecnie pism od obywateli jest tak wiele, że Senatowi, a zwłaszcza senackim ekspertom, opracowującym petycje, zaczyna brakować mocy przerobowych. Tylko w 2019 roku do jego komisji trafiło 91 petycji.

– Problem z ilością pracy robi się poważny – mówi Pociej. Dlatego jego komisja przyjęła projekt zmian w ustawie o petycjach.

Wyraźne ograniczenia

Celem jest wyeliminowanie częstego zjawiska kierowania tych samych petycji do wielu podmiotów oraz ponawiania ich w przypadku niekorzystnego rozstrzygnięcia. – Często się zdarza, że po przepracowaniu petycji dowiadujemy się, że działania w jej sprawie podjął już Sejm. To marnotrawienie czasu – mówi Pociej.

Projekt zmian będzie musiał być teraz przyjęty przez cały Senat, a potem przez Sejm. Prawdopodobieństwo, że tak się stanie, jest duże, bo powstawał w porozumieniu z byłymi szefami senackiej Komisji ds. Petycji z PiS.

Wątpliwe pomysły

Czy furtka nie zostanie przymknięta zbyt mocno? Szef sejmowej Komisji ds. Petycji Sławomir Piechota z KO mówi, że zaległości z rozpatrywaniem petycji są też w Sejmie, choć głównie spowodowane pandemią. Mimo to pomysł zakazu występowania z petycją ponownie do tego samego podmiotu uważa za kontrowersyjny. – Mogą przecież pojawić się nowe okoliczności, szczególnie w skomplikowanych sprawach – uzasadnia.

Daniel Alain Korona, prezes Stowarzyszenia Interesu Społecznego „Wieczyste", które złożyło szereg petycji do parlamentu, uważa z kolei, że zakaz występowania do wielu podmiotów jednocześnie może przynieść nieoczekiwane skutki. – Czasami ta sama petycja wysyłana jest np. do wielu samorządów, co jest uzasadnione merytorycznie – mówi. Jego zdaniem z zalewem parlamentu pismami od obywateli lepiej walczyć podniesieniem wymagań formalnych wobec petycji.

Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"