W październiku prezydent Andrzej Duda dokonał zmian w składzie rządu. W efekcie niektóre ministerstwa zniknęły, a inne poszerzyły swoje zakresy działań. Np. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zmieniło nazwę na Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. W nazwie pojawił się więc przecinek. 1 marca w związku z połączeniem dwóch ministerstw resort zaczął się posługiwać nowym logo. W nim przecinka jednak nie ma.
Logotyp składa się z polskiego godła w wersji obrysowej, obok którego umieszczono nad sobą wyrazy, składające się na nazwę ministerstwa. Są napisane szarą czcionką, a słowa „Kultury” oraz „i Sportu” czerwoną. Zamiast przecinka ministerstwo zdecydowało się na kropkę. Jednak nie w środku, lecz na samym końcu nazwy.
Skąd ta egzotyczna interpunkcja? Centrum informacyjne ministerstwa tłumaczy, że kropka znajdowała się w dotychczasowym logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, na bazie którego powstało nowe. „Ta charakterystyczna kropka jest elementem, który MKiDN wykorzystywało w swoich działaniach promocyjnych i informacyjnych. Chcąc zachować pewną ciągłość i spójność w tym zakresie, zdecydowaliśmy się na pozostawienie kropki, a do oddzielenia elementów nazwy wykorzystane zostały kolory” – informuje ministerstwo.
Czy rzeczywiście „oddzielenie elementów nazwy przy wykorzystaniu kolorów” może zastąpić przecinek? Czy jest to praktyka stosowana przy projektowaniu logotypów? – Przede wszystkim trudno znaleźć nazwy, w których zawarty jest przecinek. W takich sytuacjach, tworząc logo, raczej stosuje się akronim – komentuje dla „Rzeczpospolitej” projektant logotypów Andrzej Ludwik Włoszczyński. – Z punktu widzenia języka polskiego usunięcie przecinka to ewidentny błąd – dodaje.
Jego zdaniem w sytuacji, gdy brakuje przecinka, mało zrozumiale jest zakończenie nazwy kropką. – Logika poleciał tu kompletnie na łeb – mówi. – Kropka jest błędem, który popełniono w wersji logotypu sprzed zmiany nazwy. Miała pełnić formę ozdobnika, który teraz wygląda jeszcze gorzej, gdy częścią logotypu stał się polski orzeł – dodaje.
Filip Tofil ze Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej mówi, że na interpunkcji kontrowersje się nie kończą. – Źle zbudowana jest struktura informacji. Zwroty „Kultura” oraz „i Sportu” zostały z nieznanych powodów powiększone i wyróżnione kolorem, co sugeruje ich większa wagę, spychając „Ministerstwo” i „Dziedzictwo Narodowe” na drugi plan. Trudno nie odnieść wrażenia, że albo autor znaku, albo, co gorzej, ministerstwo, nie wie, co jest ważne, a co nie. A to właśnie komunikacja wizualna w wielu krajach tworzy przyjazne środowisko do dyskusji organów państwa z obywatelami. U nas mamy „głuchy telefon” – komentuje.
Jego zdaniem jakość tego logotypu to tragedia. – Następnym krokiem może być tylko komedia albo dramat – ironizuje.
Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu informuje, że zaprojektowanie logotypu nie pociągnęło dodatkowych kosztów. „Aktualizacja znaku została przygotowana przez grafików MKDNiS w ramach ich zadań” – wyjaśnia.