- Podtrzymując wątpliwości co do niektórych aspektów polityki zagranicznej nowej ekipy, z satysfakcją odnotowuję, że w Moskwie pryncypia naszej polityki zagranicznej nie zostały naruszone. Ostatnie wypowiedzi prezydenta Putina potwierdzają jednak, że sprzeczności interesów między Polską a Rosją mają dziś trwały charakter. Oznacza to, ze innej polityki niż ta, którą prowadził PiS po prostu nie ma – powiedział prezydent w rozmowie z "Wprost".
Lech Kaczyński łagodzi krytykę pod adresem szefa polskiej dyplomacji. - W trakcie rozmowy z Radkiem Sikorskim dostałem sygnał, że ten rząd rzeczywiście chce rozmieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej, co z mojego punktu widzenia ma znaczenie absolutnie fundamentalne. Cieszę się, że moje wątpliwości zostały rozwiane, bo zdaję sobie sprawę, że w tym przypadku Donald Tusk i Radosław Sikorski muszą pójść pod prąd dużej części opinii publicznej – mówi prezydent. - Wątpliwości i różnice zdań, oczywiście, pozostały. Ale jeśli minister Sikorski przywiezie ze Stanów to, co zapowiadał, to mu pogratuluję – zapowiada Lech Kaczyński.
Nie oznacza to jednak, że Lech Kaczyński aprobuje wszelkie działania Donalda Tuska na arenie międzynarodowej. - Mocno zaniepokoiła mnie wstępna zgoda premiera na rosyjskie czasowe inspekcje w Polsce. Nie chcę jednak przedwcześnie bić na alarm, bo mam zbyt mało informacji na ten temat. To zresztą jeden z powodów, dla których chcę się spotkać z szefem rządu – deklaruje.
Lech Kaczyński potwierdza też, że znowu zaczął rozmawiać z Donaldem Tuskiem na „ty". - W przeszłości zdarzały się rozmowy, podczas których przechodziliśmy na „pan". Gdyby zatem stosować wyłącznie to kryterium, rzeczywiście, nasze relacje nie są najgorsze – ocenia prezydent.
Przedstawiciele Kancelarii Prezydenta i urzędnicy MSZ negocjują parytet, jaki ma obowiązywać przy nominowaniu ambasadorów – dowiedział się "Wprost".