J&S oskarża Orlen o szantaż i apeluje o komisję

Przedstawiciele J&S twierdzą, że urzędnicy Ministerstwa Gospodarki naciskali na prezesa Agencji Rezerw Materiałowych, by nałożył na nich rekordową karę. – Nigdy nie było żadnych nacisków – zaprzecza Józef Aleszczyk, prezes ARM

Publikacja: 19.02.2008 03:27

Przedstawiciele Mercuria Energy Group, do której należy spółka paliwowa J&S Energy, przekonywali wczoraj, że nałożenie przez prezesa Agencji Rezerw Materiałowych prawie półmiliardowej kary na spółkę było bezzasadne.

Bronili również decyzji wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, który w grudniu karę skasował. – Posiadamy większą ilość rezerw niż te wymagane w ustawie – przekonywał szef J&S Energy Grzegorz Zambrzycki.

Na konferencji zaatakowano również obecny zarząd PKN Orlen, który przy podpisywaniu aneksu do umowy o przerób ropy miał szantażować J&S. – Chciano, abyśmy się zgodzili na aneksowanie innej umowy na korzystnych dla Orlenu warunkach, m.in. umowy na zakup ropy – mówił Jarek Astramowicz, dyrektor generalny grupy Mercuria. – Nikogo nie szantażowałem – podkreśla w rozmowie z „Rz” prezes PKN Orlen Piotr Kownacki. – Aneks był negocjowany, ale nie doszło do porozumienia – dodaje.

Sprawa rekordowej kary stała się głośna po publikacji „Rz”. Ujawniliśmy, że głównym powodem jej skasowania przez wicepremiera Pawlaka były drobne błędy proceduralne. Sprawa wywołała burzę. Zajęła się nią Sejmowa Komisja Gospodarki. PiS zastanawiało się nad złożeniem wniosku o powołanie komisji śledczej. – Z zadowoleniem przyjmiemy rozpoczęcie poważnego śledztwa w sprawie kary nałożonej na J&S, potem uchylonej przez ministra gospodarki – mówił David Ensor, wiceprezes Mercurii.

Przedstawiciele grupy przekonywali także, że kontrowersje wokół decyzji Pawlaka mają charakter polityczny, a nałożenie kary jest ewidentnym przykładem nadużycia władzy, m.in. przez byłego wiceministra gospodarki Piotra Naimskiego.

– Ze strony Ministerstwa Gospodarki naciskano na prezesa ARM, aby nałożył karę, mimo że nie było do tego podstaw – powiedział Zambrzycki. Prezes Aleszczyk zaprzecza: – Nigdy nie było żadnych nacisków.

Politycy PiS twierdzą, że J&S szuka sposobu na ratowanie sytuacji. – To przykład obrony przez atak – ocenia Zbigniew Wassermann.

Z kolei europoseł, były polityk PO Paweł Piskorski twierdzi, że na sprawie Pawlaka najwięcej zyska PO. „Platforma coraz bardziej wikłała się w kłopotliwe kryzysy społeczne, a sondażowe notowania Pawlaka rosły” – pisze w swoim blogu.

Przedstawiciele Mercuria Energy Group, do której należy spółka paliwowa J&S Energy, przekonywali wczoraj, że nałożenie przez prezesa Agencji Rezerw Materiałowych prawie półmiliardowej kary na spółkę było bezzasadne.

Bronili również decyzji wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, który w grudniu karę skasował. – Posiadamy większą ilość rezerw niż te wymagane w ustawie – przekonywał szef J&S Energy Grzegorz Zambrzycki.

Pozostało 80% artykułu
Polityka
Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię