Weekendowy bój o kierowanie lewicą

Podczas wojewódzkich zjazdów okaże się, kto ma szansę na przywództwo w SLD. Na razie niewielką przewagę ma dotychczasowy lider partii

Publikacja: 14.05.2008 04:35

Walka o przywództwo w Sojuszu Lewicy Demokratycznej między Wojciechem Olejniczakiem a Grzegorzem Napieralskim, sekretarzem generalnym, wchodzi w decydującą fazę. Po dotychczasowych zjazdach wojewódzkich, na których wybierani są delegaci na czerwcowy kongres partii, na razie jest remis z lekkim wskazaniem na Olejniczaka.

Na korzyść Olejniczaka działa psychoza ciągłości - Józef Oleksy, były premier

Ale przed SLD jest jeszcze wyborczy superweekend – w najbliższą sobotę i niedzielę odbędzie się osiem zjazdów wojewódzkich. Po nich będzie łatwo przewidzieć, który z kandydatów zostanie za trzy tygodnie liderem. Na razie można ocenić, że sekretarz generalny ma swoich zwolenników w Zachodniopomorskiem, na Śląsku, w Lubuskiem i na Podkarpaciu.

Szef śląskiego Sojuszu Zbigniew Zaborowski nie kryje, że bliżej mu do Grzegorza Napieralskiego.

– Nie można tworzyć koalicji, traktować partnerów lepiej niż działaczy własnej partii, a potem ni z tego, ni z owego rozpędzać całego układu na cztery wiatry – uważa Zaborowski. – To niepoważne.

Z kolei Wojciech Olejniczak prawdopodobnie będzie miał za sobą większość delegatów z Łodzi, Dolnego Śląska, Pomorza i Mazowsza.

Na razie walka jest zażarta i widać, że wszelkie chwyty są dozwolone. Warszawscy działacze poczekali, aż zabraknie kworum, i wtedy podjęli decyzję, że kandydatem stołecznego SLD na szefa całego Mazowsza będzie radny Marek Rojszyk.

– Żadne zasady już nie obowiązują w naszej partii – narzeka jeden z działaczy mazowieckiego Sojuszu. – Najpierw mimo braku kworum zdecydowano o rozwiązaniu LiD. Teraz ta historia z Rojszykiem. A co najgorsze, nikogo już to nie wzrusza.

– Władzę w partii przejęli ludzie, którzy błyskawicznie wchodzą w buty Krzysztofa Janika i Leszka Millera – dodaje kolejny działacz z Mazowsza. – Tylko że Janik i Miller to była pierwsza liga polityków, a ci są z trzeciej.

Sytuacją w SLD zaniepokojony jest też Kazimierz Chrzanowski, obecny lider SLD w Małopolsce. – Martwi mnie, że koledzy walczą ze sobą personalnie, liczą głosy, zawiązują spółdzielnie, zamiast poważnie pomyśleć, co będzie z lewicą – narzeka Chrzanowski. – Oby tylko ta rywalizacja nie skończyła się kolejnym podziałem w partii.

Według byłego premiera Józefa Oleksego, który obserwuje z boku zmagania młodych liderów, Olejniczak jest w lepszej sytuacji, bo na jego korzyść działa psychoza ciągłości, która w każdej partii nasila się przed kongresem.

– Zwykle urzędujący lider ma lepszą pozycję wyjściową – ocenia Józef Oleksy. – Co prawda Napieralski prowadzi zręczną politykę i zyskuje zwolenników. Ciągle jednak górą jest Olejniczak.

Wielu działaczy SLD uważa podobnie. Ich zdaniem gdyby wybory odbyły się teraz, to wygrałby je niewielką przewagą głosów obecny lider.

Polityka
Kampania w cieniu wojny na Wschodzie
Polityka
Dyrektor NASK: Afera z reklamami atakującymi konkurentów Rafała Trzaskowskiego to może być prowokacja
Polityka
„Ukraść wybory, dokonać ogromnej manipulacji”. Jarosław Kaczyński mówi o nadużyciach w kampanii
Polityka
Afera ze spotami wyborczymi. Prezydent Andrzej Duda chce informacji od ABW
Polityka
Wieczór i poranek wyborczy „Rzeczpospolitej” w rp.pl