Składka dla partii za stołek

Finansowanie ugrupowań. Samorządowcy z PO oddają do 10 proc. pensji. W PiS stawki są stałe, np. prezydent miasta płaci 300 zł.

Aktualizacja: 30.05.2008 12:39 Publikacja: 30.05.2008 04:11

Były plany, żeby osoby sprawujące funkcje publiczne wpłacały część pensji do partyjnej kasy, ale nie

Były plany, żeby osoby sprawujące funkcje publiczne wpłacały część pensji do partyjnej kasy, ale nie zgodził się na to zarząd krajowy. Dziś o składkach decydują regionalne władze PO – mówi Mirosław Drzewiecki, minister sportu

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

„Członkowie PO zajmujący funkcje publiczne zobowiązani są do płacenia na rzecz partii do 10 proc. miesięcznego wynagrodzenia z tytułu sprawowanych funkcji” – taki zapis znalazł się w projekcie instrukcji finansowej Platformy Obywatelskiej przed wyborami w 2007 roku. Oznaczałoby to, że wszyscy z PO, którzy dostaną stanowisko urzędnika, prezesa spółki czy burmistrza miasta, muszą oddawać około 10 proc. swojej pensji.

Dziś politycy Platformy zapewniają, że wpłaty nie są obowiązkowe i dotyczą tylko samorządowców.

– Owszem, był taki projekt obowiązkowych składek, ale zarząd krajowy się nie zgodził, bo byłyby to zbyt daleko idące zobowiązania. Dziś jest to dobrowolne – zapewnia Mirosław Drzewiecki, minister sportu, do niedawna skarbnik PO.

Paweł Olszewski, skarbnik Klubu PO, podkreśla, że składki dotyczą kierowniczych funkcji samorządowych, np. wójta czy marszałka. – Nie obejmują np. dyrektorów w urzędach – mówi. – O składkach decydują w uchwale zarządy regionów.

Oficjalnie więc wpłacanie procentów od pensji na konto partii nie jest przymusowe. Jak jednak nieoficjalnie przyznają politycy PO, oddawanie części poborów jest dobrze widziane.

Czy takie ściąganie składek przez partie jest etyczne?

– O korupcji politycznej mówić nie można. Ale partia pokazuje, że trzeba się jej odwdzięczyć – ocenia Grażyna Kopińska z Fundacji im. Stefana Batorego. – A szczególnie niebezpieczna może być sytuacja, gdy składkę wiąże się ze stanowiskami w administracji. Grozi to upolitycznieniem i partyjniactwem, bo danej partii będzie zależało, aby jak najwięcej jej członków trafiło na funkcje publiczne.

Działacze PO odpierają zarzuty. – Nie widzę nic niewłaściwego w tym, że członkowie partii składają się na jej działalność, wpłacając kwoty różnej wysokości. – mówi Urszula Augustyn, członek zarządu Platformy Obywatelskiej z Małopolski.

Posłanka oburzyła się jednak, gdy Marek Suski z PiS podczas posiedzenia Sejmu w lutym powołał się na zapisy dotyczące składek od „funkcji publicznych” w PO, pytając, ile pieniędzy z wymiany ludzi w spółkach wpłynie na konto Platformy. Wniosek o ukaranie Suskiego trafił do Komisji Etyki Poselskiej.

– Politycy PO sugerują, abym ich przeprosił. To już gruba przesada – twierdzi Suski. Choć przyznaje, że w PiS składki też są uzależnione od zajmowanego stanowiska. Tyle że mechanizm ich ściągania jest bardziej klarowny. Wysokość składki jest wprost przypisana do funkcji samorządowej. I tak np. prezydenci miast z PiS płacą do kasy partii 300 zł miesięcznie, a radni powiatowi – 40 zł.

Partie mają różne sposoby na ściąganie pieniędzy od swoich działaczy. W ubiegłym roku wybuchła afera, gdy się okazało, że działacze Samoobrony muszą oddawać od 5 do 7 procent pensji do kasy partii. Siedmioprocentowy „haracz” musiał płacić np. Dariusz Rodhe, prezes KRUS, który stanowisko otrzymał z rekomendacji Samoobrony. Stałymi płatnikami do partyjnej kasy są też posłowie. Najwięcej odprowadzają parlamentarzyści SLD. Z parlamentarnej pensji ubywa im co miesiąc aż 7 proc. W PiS posłowie płacą 500 złotych, a w Platformie Obywatelskiej około 200 zł. Posłowie PSL oddają partii 3 proc. swoich poborów. Dla porównania zwykła składka członkowska wynosi od 5 do 10 zł miesięcznie.

„Członkowie PO zajmujący funkcje publiczne zobowiązani są do płacenia na rzecz partii do 10 proc. miesięcznego wynagrodzenia z tytułu sprawowanych funkcji” – taki zapis znalazł się w projekcie instrukcji finansowej Platformy Obywatelskiej przed wyborami w 2007 roku. Oznaczałoby to, że wszyscy z PO, którzy dostaną stanowisko urzędnika, prezesa spółki czy burmistrza miasta, muszą oddawać około 10 proc. swojej pensji.

Dziś politycy Platformy zapewniają, że wpłaty nie są obowiązkowe i dotyczą tylko samorządowców.

Pozostało 85% artykułu
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora