Komorowski i sejmowa rewolucja

Jeśli projekt ustawy zakłada wydatki, poseł musi wskazać, skąd wziąć na to pieniądze – uważa marszałek. To jeden z najważniejszych postulatów w przygotowanym przez Bronisława Komorowskiego projekcie zmiany regulaminu Sejmu.

Aktualizacja: 17.06.2008 13:16 Publikacja: 17.06.2008 08:22

Bronisław Komorowski chce, aby posłowie, którzy zamierzają odwołać marszałka, musieli wskazać jego n

Bronisław Komorowski chce, aby posłowie, którzy zamierzają odwołać marszałka, musieli wskazać jego następcę

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Marszałek chciał, aby projekt był wspólną inicjatywą klubów parlamentarnych, ale poróżnił on posłów już na wstępie. – Wypracuje więc go Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich – mówi jej szef Jerzy Budnik (PO). Lecz i w komisji zanosi się na ostrą dyskusję.

Komorowski chce, aby posłowie skrupulatnie określali wydatki, jakie pociągną za sobą zgłoszone przez nich projekty ustaw. Dziś regulamin Sejmu zobowiązuje ich, by wskazywali „źródła finansowania”. Tyle że często lekceważą ten zapis.

Marszałek uważa, że wskazując źródła finansowania, posłowie powinni podawać konkretną część budżetu, ale nie może to być rezerwa celowa. – To łatwy sposób, by załatać wydatki, a przecież rezerwa też ma swoje granice – mówi polityk PO.

Inny wariant dyscyplinowania posłów wzorowany jest na regulaminie Bundestagu. Według niego projekty, które zakładają istotne wydatki, będą kierowane najpierw do Komisji Finansów. Ona zbada, jak zmiany odbiją się na budżecie i zaproponuje rozwiązania. Opiniować je będzie także rząd. – Warto rozważyć takie pomysły – uważa prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista. – Na pewno nie spodobają się one opozycji, ale dziś wiele ustaw zostaje na papierze, bo nikt nie wyliczył, skąd wziąć na nie pieniądze. Ograniczy to zgłaszanie projektów, tylko po to, by przypodobać się elektoratowi.

– My nie mamy takich ekspertów jak rząd, którzy wyliczyliby nam skrupulatnie koszty zmian – krytykuje Marek Suski z PiS. Także Wacław Martyniuk z SLD ma wątpliwości. – Musimy to przedyskutować. Działania posła nie powinny być ograniczane ustawą budżetową, ona wiąże rząd – ocenia.

Politycy PO spodziewają się ostrej debaty na ten temat. – Opozycja może niektóre zmiany potraktować wręcz jako zamach na demokrację. Ale celem jest sprofesjonalizowanie parlamentu – dodaje Jerzy Budnik.

Jednak to niejedyne propozycje, jakie proponuje marszałek Sejmu. Bronisław Komorowski chce, aby podczas odwoływania marszałka obowiązywała zasada konstruktywnego wotum nieufności, tak jak wobec premiera. Aby złożyć wniosek o odwołanie, trzeba wskazać imiennie następcę marszałka. Dzięki temu Sejm ma uniknąć bezkrólewia. – Ale utrudni się nam możliwość odwołania marszałka – twierdzi Suski. Martyniuk popiera „konstruktywne wotum” ma tylko uwagi do zasad jego przeprowadzenia.

Komorowski chce, aby wniosek o odwołanie marszałka mogło składać co najmniej 46 posłów. Oznacza to, że dziś takie prawo miałyby tylko kluby PO i PiS. Politycy SLD proponują, aby dla poparcia wniosku wystarczyły głosy 15 posłów.

Marszałek chce też ograniczyć słynną sejmową „zamrażarkę”. Dziś może schować do szuflady na sześć miesięcy zarówno wniosek o swoje odwołanie, jak i wszystkie projekty wpływające do laski marszałkowskiej. Komorowski jest gotów skrócić ten termin do czterech miesięcy (w przypadku wniosku o odwołanie marszałka – do 45 dni). Lewica chce głosować wniosek o odwołanie marszałka najpóźniej na następnym posiedzeniu, a zwykłe projekty w ciągu dwóch, trzech miesięcy. SLD chce też, aby o porządku obrad decydowali wszyscy wicemarszałkowie.

Marszałek chciał, aby projekt był wspólną inicjatywą klubów parlamentarnych, ale poróżnił on posłów już na wstępie. – Wypracuje więc go Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich – mówi jej szef Jerzy Budnik (PO). Lecz i w komisji zanosi się na ostrą dyskusję.

Komorowski chce, aby posłowie skrupulatnie określali wydatki, jakie pociągną za sobą zgłoszone przez nich projekty ustaw. Dziś regulamin Sejmu zobowiązuje ich, by wskazywali „źródła finansowania”. Tyle że często lekceważą ten zapis.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Trwa głosowanie w I turze
Polityka
Kampania w cieniu wojny na Wschodzie
Polityka
Dyrektor NASK: Afera z reklamami atakującymi konkurentów Rafała Trzaskowskiego to może być prowokacja
Polityka
„Ukraść wybory, dokonać ogromnej manipulacji”. Jarosław Kaczyński mówi o nadużyciach w kampanii
Polityka
Afera ze spotami wyborczymi. Prezydent Andrzej Duda chce informacji od ABW