– Przy śmierci takich osób zawsze zaczynają krążyć legendy i pojawiać się sugestie, że ktoś mógł mu pomóc – twierdzi wysoki oficer kontrwywiadu wojskowego. – W tym przypadku wydaje się jednak, że był to zgon naturalny. Tym bardziej że dyplomata naprawdę był chory.
Z oficjalnych informacji uzyskanych przez “Rz” w Ambasadzie Federacji Rosyjskiej wynika, że Nikołaj Zachmatow zmarł w Warszawie 20 października na zawał serca. Miał 62 lata. Nieoficjalnie “Rz” dowiedziała się, że miał wrócić do Rosji i zostać doradcą prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa ds. Europy Środkowo-Wschodniej.
Zachmatow, doktor nauk ekonomicznych, biegle władający kilkoma językami – angielskim, niemieckim, szwedzkim i polskim, był jednym z najbardziej wpływowych Rosjan w Polsce.
Z naszym krajem związał się już w latach 80., kiedy pracował jako przedstawiciel Instytutu Ekonomii Światowego Systemu Socjalistycznego przy przedstawicielstwie handlowym ZSRR w PRL. Potem był radcą handlowym Ambasady Rosji w Polsce, a następnie przedstawicielem handlowym Rosji w Polsce.
Jako dyplomata, a według informacji polskiego kontrwywiadu ważny oficer rosyjskich służb w randze pułkownika, wykonywał zadania dla Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Rosji. Właśnie podejrzenia o działalność szpiegowską spowodowały, że w 1994 roku na wniosek Urzędu Ochrony Państwa musiał opuścić Polskę. Wszystko odbyło się bez większego rozgłosu. Sam Zachmatow zaprzeczał, jakoby był szpiegiem.