Teraz w MSZ podstawowymi urządzeniami do przekazywania informacji są telefon, faks i kurier roznoszący dokumenty. Ale wkrótce się to zmieni. Dyplomaci podczas negocjacji zamiast pliku papierów będą mieć pod ręką komputer, a bezprzewodowe urządzenie BlackBerry zapewni im błyskawiczny kontakt telefoniczny lub e-mailowy z centralą.
„Rz” dotarła do strategii informatyzacji MSZ. „Tylko stosując najnowsze rozwiązania techniczne i organizacyjne (...), państwa (...) o mniejszych możliwościach nacisku pozadyplomatycznego mogą wyrównać swoje szanse wobec silniejszych partnerów” – czytamy w dokumencie. MSZ już rozstrzygnął przetarg na dostawę BlackBerry. Wygrała Era, która zaproponowała najniższą cenę – 1,6 mln zł. Dziś ma być podpisana umowa. W ciągu trzech miesięcy urządzenia otrzyma 500 osób, a docelowo dwa tysiące (czyli dwie trzecie pracowników resortu).
W grudniu zakończy się też przetarg na notebooki. Wyposażeni w najnowsze urządzenia pracownicy zostali w centrali przy ul. Szucha nazwani mobilnymi dyplomatami.
– MSZ musi nadrobić technologiczne zaległości do 2011 r., kiedy Polska przejmie przewodnictwo w UE – mówi „Rz” autor strategii Marek Michalewski. – W dyplomacji trwa wyścig o informacje. Naszym konkurentem są służby dyplomatyczne, które już korzystają z takich rozwiązań.
Urządzenie BlackBerry, którego miłośnikiem jest szef resortu Radosław Sikorski, wykorzystują służby dyplomatyczne m.in. USA, Kanady, Australii i Niemiec. Korzystali z niego też Francuzi, ale w 2007 r. uznali, że amerykańskie służby mogą dzięki niemu wykradać ich tajemnice. Serwery, przez które przechodzą e-maile, znajdowały się wtedy w USA i Wielkiej Brytanii. Pojawiają się też informacje o wykradaniu tych urządzeń dyplomatom przez obcy wywiad.