– Większość rządowa chce pozbawić opozycję kontroli nad służbami specjalnymi. To niebezpieczne – mówi „Rz” Jarosław Zieliński z PiS, do wczoraj przewodniczący Komisji ds. Służb Specjalnych. PiS zastanawia się, czy opuścić na stałe komisję, jak miało to już miejsce na początku tej kadencji Sejmu.
[wyimek]Nie zgodzę się na bycie parasolem ochronnym dla służb [i]Jarosław Zieliński, poseł PiS[/i][/wyimek]
Powód? Wczoraj doszło do sporu między członkami komisji. Konstanty Miodowicz (PO) złożył wniosek, by wybrać nowego przewodniczącego.
– Funkcję sprawowałem dłużej niż zwyczajowe pół roku, ale umawialiśmy się, że do zmian personalnych dojdzie, gdy zakończymy prace nad nowym regulaminu komisji – mówi Zieliński, który sam zrezygnował z szefowania po złożeniu wniosku przez PO.
Poseł PiS upatruje w całej sprawie drugie dno. – Byłem niewygodny, bo nie godziłem się na to, by Krzysztof Bondaryk, szef ABW, odmawiał komisji dokumentów, np. filmu z egzekucji Polaka w Pakistanie. Domagał się, by zwołać posiedzenie komisji, aby ABW mogła przedstawić wynik wewnętrznej kontroli dotyczącej przecieku informacji na temat ostrzału prezydenta w Gruzji – opowiada Zieliński. Krzysztof Bondaryk z prośbą o zwołanie komisji miał się zwrócić m.in. do marszałka Sejmu.