Według marszałka Sejmu, polski rząd powinien zareagować na rosyjskie tezy o przyczynach katastrofy smoleńskiej od razu w dniu ich ogłoszenia. - Premier się spóźnił - twierdzi Schetyna. Według niego reakcja premiera nastąpiła zbyt późno - dzień po opublikowaniu raportu MAK.
Według marszałka również rząd powinien wcześniej przygotować rozmowy z wieży kontrolnej na lotnisku w Smoleńsku do publikacji. - Tego szkoda, bo w takiej sytuacji zawsze kiedy jest takie mocne oskarżenie, powinna być natychmiast polska odpowiedź - dodał Schetyna.
Marszałek przyznał, że sprawa wyjaśniania przyczyn katastrofy jest nadal otwarta i teraz jest na nią czas. odniósł się też do awantury w Sejmie. - Wydaje mi się, że ten wczorajszy dzień sprawę zamyka. Szkoda, że tak późno, no ale to tak bywa - powiedział. - Zbieg okoliczności był taki, że nie można było odpowiedzieć wcześniej - dodał.
Rzecznik rządu Paweł Graś, odnosząc się do wypowiedzi marszałka, oświadczył: - Nic nie stało na przeszkodzie, aby pan marszałek Grzegorz Schetyna zareagował natychmiast po publikacji raportu MAK. - Strona rządowa musiała precyzyjnie przygotować reakcję w postaci prezentacji polskiej komisji - tłumaczył Graś.
Z opinią Schetyny nie zgodził się też inny polityk Platformy, wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. - Rozumiem, że presja niektórych propisowskich mediów jest tak duża, że nawet ludzie bardzo rozsądni, twardzi i zdolni do samodzielnego myślenia jak marszałek Schetyna trochę ulegają tej histerii - powiedział Niesiołowski.