- Moje koncepcje, mój wizerunek, chęć otwarcia na wszystkie środowiska lewicowe nie zostały przyjęte. Ja wyciągam z tego wnioski - zadeklarował w TOK FM Kalisz.
- Klub to kwintesencja partii. Jeśli (...) nie uznał moich racji, nie mam zamiaru startować - oświadczył Kalisz. Przypomniał, że w wyborach na szefa klubu SLD między nim a Leszkiem Millerem, który wygrał, była różnica tylko 4 głosów. - Ale w demokracji większość wygrywa - zaznaczył.
Dodał, że nie ma pojęcia kto będzie ubiegał się o stanowisko szefa partii. - Jestem oczywiście za prawyborami - powtórzył.
Jak powiedział, klub SLD nie przyjął jego sposobu uprawiania polityki, "koncepcji politycznych, wizerunku". A także - kontynuował - jego chęci otwarcia partii na wszystkie środowiska lewicowe i współpracy z nimi.
Kalisz wyjaśnił, że jego intencją było sprowadzenie klubu SLD do roli koordynatora współpracy między organizacjami pozarządowymi a partiami. - Taka powinna być lewica, lewica nie może być, w przeciwieństwie do partii konserwatywnej, wodzowska i to nie zostało przyjęte. Ja po prostu wyciągam z tego wnioski i już nie zamierzam startować na szefa SLD - podsumował Kalisz.