Partie polityczne zaczęły na wyścigi prezentować wrażliwość społeczną. Obok SLD i Ruchu Palikota ofertę dla elektoratu socjalnego ma PSL oraz oba ugrupowania prawicowe: PiS i Solidarna Polska. Nawet premier Donald Tusk w exposé podkreślał, że trzeba chronić najbiedniejszych, i zapowiedział taką zmianę waloryzacji, by najmniej zamożni emeryci mogli dostać więcej pieniędzy.
Skąd się wzięła nagła moda na wrażliwość społeczną? – Sprawił to nadciągający kryzys – uważa politolog z UW Rafał Chwedoruk. – W obliczu cięć budżetowych wszystkie partie mają swoją ofertę socjalną. Gdyby jej nie miały, szybko wypadłyby na obrzeża sceny politycznej.
Bo zdaniem Chwedoruka walka o elektorat socjalny w wymiarze gospodarczo-ekonomicznym to walka o wszystko.
– Wyborcy, którzy chcą, by państwo gwarantowało dobrą, bezpłatną służbę zdrowia czy edukację ich dzieciom, to grupa nawet 60 – 70 proc. obywateli – mówi politolog. – Kto o tym zapomina, spada do poziomu 3 proc. poparcia, jak formacja Janusza Korwin-Mikkego.
Dlatego partie już rozpoczęły starania, by zapobiec#ewentualnemu odpływowi wyborców. PSL proponuje dotowania przedszkoli z budżetu państwa czy utrzymanie niższego wieku emerytalnego dla kobiet, choć# koalicyjny partner ma przeciwny zamiar.