Od czterech lat Parlament Europejski debatuje nad łamaniem praworządności w Polsce. We wtorek Komisja Swobód Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych przyjęła kolejny krytyczny raport w tej sprawie. Chodzi nie tylko o krytykowane od lat reformy wymiaru sprawiedliwości, w tym wadliwe obsadzenie stanowisk w Trybunale Konstytucyjnym, upolitycznienie Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa czy procedury dyscyplinarne wobec niepokornych sędziów.
Zdaniem eurodeputowanych, fundusze unijne powinny być uzależnione od przestrzegania praworządności i szanowania praw mniejszości.
W Parlamencie Europejskim jest jednak świadomość, że ewentualne zamrożone funduszy za łamanie praworządności byłoby karaniem społeczeństwa.
- Zgadzając się na wiązanie funduszy europejskich z praworządnością, oddajemy KE gigantyczną władzę - uważa minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- To byłaby zmiana ustroju UE, dlatego ani Polska ani Węgry pod żadnym pozorem nie mogą się na to zgodzić - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".