Reklama

Lizus Michnika obsługuje politycznie szefów resortu edukacji

Ministerstwo Edukacji Narodowej ma nowy nabytek – do gabinetu politycznego dołączył Marcin Grabiak. Chwali się, że przepracował dwa dni i przyznaje, że jest lizusem Adama Michnika

Publikacja: 19.07.2012 00:56

Kim jest? Przedstawia się na swoim blogu. „Mam na imię Marcin Grabiak (...). Wiem, jakiego resortu zostanę ministrem. Resortu Spraw Zagranicznych, zastępując tym samym mojego (proszę wybaczyć słowo) „idola" intelektualnego (celowo nie napisałem guru, bo to słowo zarezerwowane jest dla Pana Redaktora Adama Michnika. PS. Jeżeli ktoś zarzuca mi lizusostwo wobec Pana Redaktora, to... ma rację. Właśnie podlizywanie się Panu Redaktorowi było moim zamiarem. Jest niewielu ludzi, wobec których warto to robić (...), a Adam Michnik z całą pewnością jest jedną z takich postaci".

Zapytaliśmy Grabiaka o to wyznanie. Przekonuje nas, że ta notatka biograficzna została utrzymana w satyrycznej konwencji. Nie wiadomo, jak zatem traktować dalszą część wpisu Grabiaka: „Kochany Panie Adamie (wiem, że nie mam prawa tak do Pana mówić vel pisać, ale ja zawsze piszę vel mówię to, co myślę; a jak mało kto w tym kraju, Pan wie, co to znaczy nonkonformizm, więc wybaczy mi Pan moją bezczelność) STO lat. Wiem, że nie ma Pan dzisiaj urodzin, ale ja swoimi słowami wyraziłem po prostu to, o czym myśli każdy Myślący Polak".

Kolejne ciekawostki znajdują się w formularzu z danymi pracowników gabinetu politycznego. Grabiak na stronie MEN przedstawiony jest jako osoba, która ma doświadczenie w projektach związanych z public relations i marketingiem. To samo potwierdza w rozmowie z nami.

W formularzu czytamy, że pracował on w dwóch firmach zajmujących się PR, w obu był zatrudniony w oparciu o... jednodniową umowę o dzieło. Grabiak jest także prezesem „Stowarzyszenia Studentów Polska 2030+". Ze strony internetowej wynika, że stowarzyszenie dyskutuje o polityce wschodniej, bezpieczeństwie gazowym i perspektywach młodych ludzi.

Zakres obowiązków Grabiaka nie jest jasny. MEN  w charakterystyczny sposób określa je tak: do zakresu działania gabinetu politycznego ministra należy zapewnienie politycznej obsługi ministra, sekretarza stanu i podsekretarzy stanu. Decyzję o jego zatrudnieniu wydała minister edukacji Krystyna Szumilas.

Reklama
Reklama

O komentarz poprosiliśmy konstytucjonalistę i administratywistę Jerzego Stępnia, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego. – Problem polega na tym, że polscy politycy wciąż nie rozumieją, czym jest gabinet polityczny. To nie jest miejsce dla ludzi z młodzieżówek partyjnych, ale dla pracowników merytorycznych czy doradców, którzy są w stanie usprawnić pracę pomiędzy ministerstwem a parlamentem czy skoordynować prace rządu – powiedział nam Stępień.

Zaznaczając, że w krajach o bardziej rozwiniętych demokracjach gabinety politycznie dają realne wsparcie w rządzeniu.

Kim jest? Przedstawia się na swoim blogu. „Mam na imię Marcin Grabiak (...). Wiem, jakiego resortu zostanę ministrem. Resortu Spraw Zagranicznych, zastępując tym samym mojego (proszę wybaczyć słowo) „idola" intelektualnego (celowo nie napisałem guru, bo to słowo zarezerwowane jest dla Pana Redaktora Adama Michnika. PS. Jeżeli ktoś zarzuca mi lizusostwo wobec Pana Redaktora, to... ma rację. Właśnie podlizywanie się Panu Redaktorowi było moim zamiarem. Jest niewielu ludzi, wobec których warto to robić (...), a Adam Michnik z całą pewnością jest jedną z takich postaci".

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Donald Tusk da darmowe mieszkania ministrom i wicepremierom
Polityka
Pusta kasa Polskiej Fundacji Narodowej. Wydane setki milionów, wchodzi prokuratura
Polityka
Jacek Nizinkiewicz: Pierwsza spektakularna porażka prezydenta Karola Nawrockiego
Polityka
Marcin Przydacz: To premier Donald Tusk i minister Radosław Sikorski nie zgłosili obecności Polski na spotkaniu w Waszyngtonie
Reklama
Reklama