Spotkanie zaczęło się kilkanaście minut przed rozpoczęciem obrad. Marszałek przedstawiła projekty, nad którymi będzie głosować i debatować Sejm. Gdy dziennikarze zadali kilka pytań, Kopacz przypomniała, że musi być na sali obrad, by nie zostać posądzona o spóźnienie. Po kilku interwencjach ze strony osoby, która prowadziła konferencję, marszałek poszła na salę plenarną. Wcześniej zdążyła jednak odpowiedzieć na kilka pytań.
Odniosła się do komunikatu Naczelnej Prokuratury Wojskowej, która poinformowała, że ciało Anny Walentynowicz zamieniono z ciałem innej ofiary katastrofy smoleńskiej. Kopacz została zapytana, czy potwierdza swoje słowa z jednego z wywiadów prasowych, że była przy zamykaniu wszystkich trumien ofiar katastrofy smoleńskiej, powiedziała, że nie była przy identyfikacji Anny Walentynowicz, a identyfikacji ciała dokonywała rodzina.
Nie wiadomo kto mówił o zakazie otwierania trumien
Dopytywana, czy była przy zamykaniu każdej trumny z ciałami ofiar katastrofy smoleńskiej, Kopacz powiedziała: - Nie przy każdej trumnie. Byłam w tym dniu, kiedy były lakowane pierwszego dnia. To był poniedziałek, kiedy były lakowane trumny, ta część ciał, które jechały do Polski.
Pytana, czy przekazywała w Rosji rodzinom ofiar informację o zakazie otwierania trumien, Kopacz powiedziała: - Wręcz przeciwnie, jedyną rzeczą, o której informowałam to taka, żeby się nie śpieszyli, stąd m.in. 21 ciał, które przyjechały po rozpoznaniu genetycznym, a nie po rozpoznaniu przez osoby, które tam były.
Dopytywana skąd wziął się zakaz otwierania trumien, marszałek Sejmu powiedziała: - Jezus, Maria, tam zamykano trumny, a nie otwierano, mówimy o otwieraniu trumien w Polsce, był jeden jedyny wniosek ze strony rodzin i wiem, że dotyczył tylko prezydenta - stwierdziła.