– Nie chcemy używać wobec naszych regionów kija, ale dać im marchewkę – mówi Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD. Jego partia wprowadziła właśnie system ocen rad wojewódzkich. Ich szefowie wpisują swoje działania do tabelek. Otrzymują za nie punkty. Najlepsze regiony mogą dzięki temu zdobyć z centrali dodatkowe środki na działalność.
SLD nie ukrywa, że metodę ocen efektywności działań zaczerpnął z dużych korporacji.
Swoich posłów i działaczy od kilku lat ocenia też PiS. Jednak nowością jest to, że system SLD jest całkowicie zinformatyzowany.
Skomplikowany system informatyczny uruchamia też właśnie Ruch Palikota.
– Partie sięgają po rozwiązania rodem z dużych firm, bo są organizacjami takimi, jak każde inne – tłumaczy Jeremi Mordasewicz, ekonomista z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. – Z tą różnicą, że działania przedsiębiorstw weryfikuje rynek, a partii wyborcy. Nic dziwnego, że chcą zwiększyć swoją efektywność – dodaje.