Pomysł obowiązkowego posiadania alkomatu w każdym aucie rzucił w styczniu premier Donald Tusk po serii wypadków z udziałem nietrzeźwych kierowców.
— Chcemy rozwiązać problem tzw. przypadkowych nietrzeźwych, czyli ludzi, którzy wsiadają za kierownicę, będąc przekonani, że już wytrzeźwieli. Aby ograniczyć to zjawisko, chcemy wprowadzić obowiązek posiadania alkomatu — powiedział Tusk, zaznaczając, że zmiany w prawie planowane są na początek 2015 roku.
Po szerokiej krytyce, z jaką spotkał się ów pomysł, rząd zmienił koncepcję. Po pierwsze — nie będzie obowiązku posiadania alkomatów. Po wtóre — zostaną wprowadzone alcolocki.
Po trzecie — instalacja alcolocków będzie obowiązkowa tylko w pojazdach transportu publicznego, a także w autach kierowców, którzy zostali w przeszłości przyłapani na jeździe po pijanemu. Taka koncepcja została opracowana w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, które na polecenie Tuska przygotowuje zmiany w prawie.
Alcolock to niewielkie urządzenie elektroniczne, które jest połączone z układem elektronicznym auta. Przed uruchomieniem pojazdu, kierowca musi najpierw w nie dmuchnąć. Jeśli urządzenie wykryje alkohol, to blokuje uruchomienie silnika. Autobusy z alcolockiem są już produkowane w Polsce. Ich nabywcami są głównie Skandynawowie.