– Sprawę rozpatrzy XII Wydział Karny Sądu Okręgowego w Warszawie – zapowiada dzisiejszą rozprawę prok. Zbigniew Jaskólski z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Zaangażowanie sądu okręgowego, a nie rejonowego, to dowód, że sprawa jest poważna – bo dotyczy tajemnic państwowych.
Rozprawa jest kolejną odsłoną batalii prawnej po publikacji przez Antoniego Macierewicza głośnego raportu z likwidacji WSI w 2007 r. Ci, którzy poczuli się poszkodowani zarzutami zawartymi w raporcie, złożyli przeciwko Macierewiczowi doniesienia do prokuratury.
Pod koniec 2013 r. prok. Leszek Stryjewski ze stołecznej Prokuratury Apelacyjnej umorzył postępowanie w tej sprawie. Uznał co prawda, że podczas likwidacji WSI doszło do nieprawidłowości, ale stwierdził, że Macierewicz jako szef Komisji Weryfikacyjnej nie był funkcjonariuszem publicznym, więc nie można go ukarać z paragrafu dotyczącego naruszenia prawa przez urzędników. Ponadto prokurator doszedł do wniosku, że choć raport zawierał informacje naruszające prawo, to nie był dokumentem państwowym. A tylko za nieprawidłowości podczas tworzenia takich dokumentów można stawiać zarzuty.
Decyzja – podjęta pod naciskiem Prokuratury Generalnej – wywołała burzę. Niemal 30 osób fizycznych, firm i instytucji miało prawo złożyć zażalenia jako pokrzywdzeni w sprawie. Według wykazu, który ma „Rz", z tej możliwości skorzystało 21 podmiotów. Na liście są m.in. telewizje Polsat i TVN, których właściciele i menedżerowie byli bohaterami raportu.
Ale najciekawsze odwołanie złożyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jak ujawniła „Rz", szef ABW płk Dariusz Łuczak w swym zażaleniu zarzucił Macierewiczowi, że w raporcie umieścił ściśle tajne informacje o współpracownikach oraz działaniach operacyjnych Agencji. Szef ABW w swym zażaleniu domaga się skierowania śledztwa w zupełnie innym kierunku – ujawnienia tajemnic państwowych. A to sprawa znacznie poważniejsza od przestępstwa urzędniczego, które rozważała prokuratura.