Po przegranej w eurowyborach Zbigniew Ziobro rozważa start w wyborach uzupełniających do Senatu – dowiedziała się „Rz". Na liście kandydatów wyborcy znajdą też być może nazwisko Stefana Hambury. Start zwłaszcza pierwszego z nich niepokoi PiS, który broni trzech mandatów senatorskich.
Mandat się przydaje
Skład Senatu trzeba uzupełnić po śmierci Henryka Górskiego i zdobyciu mandatów europosłów przez Bolesława Piechę i Beatę Gosiewską. Nowych senatorów będzie się więc wybierać we wrześniu w trzech okręgach: w Świętokrzyskiem (w jego wschodniej części), w Rybniku i w okręgu obejmującym część dawnego województwa siedleckiego.
To już kolejne takie głosowanie w tej kadencji. W 2013 r. sukcesy PiS w wyborach uzupełniających w Rybniku i na Podkarpaciu umocniły wizerunek partii idącej po władzę i pozwoliły PiS na długo wyprzedzić w sondażach Platformę. Najważniejsze było zwycięstwo Piechy na Śląsku, gdzie wcześniej to PO miała mandat.
Teraz jednak partia Jarosława Kaczyńskiego nie jest w tak komfortowej sytuacji. Np. w Rybniku kandydat PO i kojarzony z tą partią były prezydent miasta Józef Makosz nie będą już nawzajem odbierać sobie głosów – jak w zeszłorocznych wyborach – bo ten drugi zapowiedział już, że nie wystartuje.
Wydawało się, że takich problemów w dwóch pozostałych regionach PiS mieć nie będzie. Zarówno w dawnym województwie siedleckim, jak i w okolicach Skarżyska-Kamiennej i Starachowic jego notowania są dużo lepsze, a tereny te uznaje się za prawicowe bastiony. Partia chce więc wystawić w wyborach szerzej nieznanych lokalnych działaczy, ale szyki może pokrzyżować jej mniejsza prawicowa konkurencja.