- Głosowanie uchwał mających istotny wpływ na wynik nadchodzących wyborów z zaskoczenia pod osłoną nocy kojarzy mi się z zamachem stanu. Art. 421 kodeksu wyborczego stanowi, iż zmiany granic okręgów wyborczych mogą być dokonywane, jeżeli konieczność taka wynika ze zmiany liczby mieszkańców. Zmiana liczby mieszkańców nie może jednak być pretekstem do całkowitego przewrócenia układu okręgów wyborczych, a z czymś takim mamy do czynienia np. w Wilanowie – mówi Maciej Białecki z Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej.
Marcin Rzońca, radny Twojego Ruchu mówi, że zwycięska władza szyje okręgi pod swoją miarę. - Zgodnie z prawem ale szybko, w nocy, z ręki i według swojego widzimisię. Poszli w kierunku małych okręgów pięcio - sześciomandatowych co preferuje dużych graczy i może wyeliminować małe partie i organizacje miejskie. Platforma zatem nie obywatelska – mówi Rzońca.
Oburzenia nie kryje też PiS. – To było oczywiste dostosowanie okręgów wyborczych do możliwości PO. Ta partia chce mieć lepszy wynik wyborczy – uważa Maciej Wąsik, szef PiS w Radzie Warszawy. I wylicza. W Wilanowie, gdzie były dwa okręgi PO w ostatnich wyborach zdobyła siedem mandatów, teraz jeśli dostanie tyle samo głosów, to w czterech okręgach zdobędzie tyle mandatów, że wystarczy jej na samodzielność w radzie. – Małe komitety nie będą w stanie wprowadzić sowich kandydatów do rady – mówi Maciej Wąsik. Dodaje, że Platforma zrobiła to co zapowiadał minister Bartłomiej Sienkiewicz podczas ujawnionej rozmowy z afery taśmowej, że nie wolno pozwolić na powrót PiS do władzy. – I warszawscy radni Platformy to właśnie robią – mówi.
Dyr. Jóźwiak na takie zarzuty odpowiada tak: Są dwie szkoły otwocka i falenicka. – Wiadomo, że w okręgu jest do wzięcia od 5 do 10 mandatów. Tam gdzie mandatów jest mniej, promowane są duże partie. W tych z większą liczbą mandatów szanse mają też małe komitety. O to zawsze był spór jak świat światów – tłumaczy.
Sebastian Wierzbicki, wiceprzewodniczący Rady Warszawy i szef warszawskiego SLD mówi, że PO nie ma najmniejszych zahamowań przed żadnym, nawet najbardziej wątpliwym działaniem, o ile tylko może pozwolić to jej na utrzymanie władzy. - Skandalem jest, że radni otrzymali materiały w tej sprawie dopiero na sesji, a nie jak być powinno na siedem dni przed. Mało tego, projekty uchwał były nieprecyzyjne i pozbawione kluczowych załączników – wylicza Wierzbicki. I dodaje, że największym skandalem jest to, że cała operacja odbyła się bez wcześniejszych konsultacji i opinii rad i zarządów dzielnic, a to właśnie bezpośrednio ich dotyczy. - Platforma pogwałciła ideę samorządności i po raz kolejny pokazała, ze Obywatelska jest tylko z nazwy – uważa Wierzbicki.
Dyr. Jóźwiak mówi, że przewodnicząca Rady Ewa Malinowska- Grupińska już tydzień temu na konwencie zapowiadała, że punkt o zmianach okręgów będzie wprowadzony „z ręki". – To nie nasza wina, że dyskusje o wcześniejszych punktach sesji zajęły tyle czasu – tłumaczy dyr. Jóźwiak.