Reklama
Rozwiń

Strach i bunt w SLD

Sytuacja Sojuszu jest dramatyczna. Działacze się boją, że partia nie przekroczy progu wyborczego.

Aktualizacja: 29.05.2015 18:00 Publikacja: 28.05.2015 21:02

Rada Krajowa ma m.in. rozpatrzyć odwołanie Grzegorza Napieralskiego, którego zarząd partii na wniose

Rada Krajowa ma m.in. rozpatrzyć odwołanie Grzegorza Napieralskiego, którego zarząd partii na wniosek Leszka Millera w styczniu zawiesił (obaj politycy na zdjęciu z 2011 r.). Napieralski, kiedyś szef SLD, dziś jest wśród liderów partyjnej opozycji

Foto: Fotorzepa/Kuba Kamiński

Ważą się losy Leszka Millera i całego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W sobotę zbiera się Rada Krajowa SLD. W partii wrze. – Parcie na zmiany i rozliczenia jest ogromne – mówi nam przeciwnik Millera.

Początkowo zjazd miał się odbyć w warszawskim biurze partii przy ul. Złotej, ale decyzję zmieniono i spotkanie odbędzie się w Sejmie. – To jedna z zagrywek Millera. Obawiał się, że na Złotą przyjedzie zbyt wielu niezadowolonych działaczy. Do Sejmu wstęp będą mieli tylko wpisani na listę – słyszymy od jednego z posłów.

Zwraca on też uwagę na godzinę początku obrad. To godz. 12, choć zazwyczaj rada zbiera się już o 11. – To zapewniało trzy, cztery godziny spokojnej dyskusji. Teraz tego nie będzie, bo wielu działaczy z terenu będzie się spieszyło na pociągi o 15 – uważa nasz rozmówca.

Posłowie z partyjnej opozycji mają pomysł, jak te utrudnienia pokonać. – My też możemy wpisywać na listy osoby, które straż marszałkowska ma wpuścić – zdradza nam jeden z nich.

Tak naprawdę nikt w SLD nie jest w stanie przewidzieć, co się stanie w sobotę. Powód? – Nie da się ocenić, kto ma przewagę w głosach. Część delegatów decyzję podejmie pewnie w ostatniej chwili – mówi nam członek Rady Krajowej. O nieprzewidywalności sytuacji świadczyć może uchwała podjęta niedawno przez lubelski zarząd SLD. Dotąd tamtejsi działacze stali murem za Millerem, teraz oczekują dymisji całego kierownictwa partii.

Pewne jest, że obecny szef będzie próbował ratować głowę. Ma mu to zapewnić ucieczka do przodu poprzez uzupełnienie składu zarządu o dwóch wiceprzewodniczących.

Po porażce Magdaleny Ogórek takie stanowisko w zarządzie stracił szef jej kampanii Leszek Aleksandrzak. Kto by go zastąpił? Wymienia się posła Marka Balta, szefa dolnośląskich struktur SLD i głównego opozycjonistę w partii.

Miller ma mieć jednak także inne pomysły. – Plotkuje się, że zrezygnuje z funkcji szefa Klubu w Sejmie i poświęci kilka osób ze swojego najbliższego otoczenia – mówi nam jeden z delegatów. – W ten sposób kupiłby kolejne kilka tygodni, a czas jest teraz bardzo ważny.

Kto mógłby zastąpić Millera w klubie parlamentarnym? Szanse miałby Ryszard Zbrzyzny z Dolnego Śląska. – Wystartowałby też na pewno Balt, ale nie jest w klubie lubiany. A Zbrzyzny jest lojalny wobec Millera – mówi nam poseł SLD.

Wewnętrzna opozycja też nie ma zamiaru składać broni. Na posiedzeniu rady na pewno padnie wniosek o odwołanie całego kierownictwa oraz zwołanie Konwencji Krajowej. Na niej mogłoby zaś dojść do zmiany statutu i odwołania władz partii. – Bardzo ostro głos zabrać mają też Katarzyna Piekarska, Krzysztof Matyjaszczyk (prezydent Częstochowy – red.), a na nich na pewno się nie skończy – mówi nam jeden ze zbuntowanych działaczy.

W SLD panuje przekonanie, że nawet jeśli Miller się utrzyma, to tylko odwlecze nieuniknione. Grupa jego przeciwników cały czas się powiększa.

– Pod listem wzywającym go do dymisji, który odczytał na posiedzeniu zarządu Balt, podpisało się nas 50. Dziś są nas setki, w tym całe struktury wojewódzkie – podkreśla działacz partyjnej opozycji.

Nie jest jasne, jak wojna o władzę w ugrupowaniu wpłynie na jego linię. SLD sygnalizuje, że poprze prosocjalne pomysły prezydenta Andrzeja Dudy. Ale w partii praktycznie nie toczy się dyskusja o programie i ewentualnych powyborczych koalicjach.

Sojusz może mieć problem z wystawieniem mocnych list do Sejmu. Część prominentnych działaczy nie chce tracić pieniędzy na kosztowną kampanię, nie mając gwarancji uzyskania mandatu.

W ostatnim sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej" na SLD chciało głosować 2 proc. badanych. – Dryfujemy pod granicą progu wyborczego – mówi nam czołowy polityk Sojuszu. – Muszę się zastanowić, czy w ogóle dalej działać w polityce, nie tylko w SLD.

Polityka
Posłanka odchodzi z partii Hołowni. Polska 2050: To jest prawdziwa geneza decyzji
Polityka
„Rzecz w tym”: Europa w kryzysie granic – Jerzy Buzek o migracjach, populizmie i przyszłości Unii
Polityka
Rekonstrukcja rządu się opóźni. Czy zdążą przed zaprzysiężeniem Karola Nawrockiego?
Polityka
Migranci w centrum politycznej gry. Realny problem, czy wygodny pretekst?
Polityka
Przemytników wystraszyły kontrole na granicach?