Obecny wyścig zbrojeń przypomina trochę zmagania komputerowe. Niczym w grze strategicznej co pewien czas kolejne państwa informują o nowej, najnowocześniejszej maszynie na świecie. Myśliwce, bombowce, drony – wszystko nowych generacji, których numeracja nie myli jedynie ekspertów wojskowości. Informacje jednak bardzo często służą jako namiastka broni, która albo znajduje się dopiero w fazie koncepcyjnej, albo przysparza nieprzewidziane kłopoty i raz po raz wymusza odsuwanie terminu wejścia do służby. Wiadomości o nowej technologii wojskowej stają się korespondencyjnym pojedynkiem na argumenty. Nikt nowej broni nie widział, ale według zapewnień specjalistów ma być śmiercionośna i oczywiście mocniejsza od pozostałych.

W takim duchu śledzimy od miesięcy nowości o rosyjskich, chińskich oraz amerykańskich myśliwcach piątej generacji. Dla porównania nad głowami raz w roku podczas defilady możemy zobaczyć maszyny wcześniejszego rodzaju, generacji numer cztery (należą do niej zarówno amerykański F-16 jak i rosyjski MiG-29). Amerykanie informują obecnie o kolejnych planach podboju przestworzy, tym razem przy użyciu super bombowca strategicznego wykonanego w technologii stealth, czyli niewykrywalnego dla radarów. Jego największym atutem z punktu widzenia USA ma być ogromny zasięg działania, dzięki któremu bombowiec doleci nad terytorium Chin.

Nowe jednostki mają nosić nazwę B-3. Z wyglądu będą prawdopodobnie przypominały tzw. latającego skrzydło, czyli będą pozbawione tradycyjnego ogona i stateczników. Dziś tak wygląda bombowiec B-2, który czeka na swojego następcę. Wspominany promień działania umożliwiający dotarcie z amerykańskich baz wojskowych szacowany jest na ok. 4 tys. kilometrów. Znajdujące się w służbie superfortece B-52 oraz B-1B i B-2 operują na dystansie odpowiednio 7200, 5500 oraz 9600 km.

Armia Stanów Zjednoczonych liczy na to, że B-3 będzie do dyspozycji już w 2025 roku. W budżecie na 2016 jest on określany jako maszyna zdolna do przenoszenia ładunków nuklearnych oraz zdolna do lotów bezzałogowych. Wstępne szacunki określają koszt jednego egzemplarza między 550 a 700 mln dolarów.